Piast Gliwice zagrał bardzo słaby mecz i zremisował z bydgoskim Zawiszą 1-1.
W końcówce spotkania emocji było jednak bardzo dużo, a wracający po kontuzji Dariusz Trela wspiął się na wyżyny umiejętności, broniąc dwa groźne uderzenia. W tym rzut karny. Na początku spotkania gliwiczanie byli bardzo energiczni, co zaowocowało trafieniem w dwudziestej minucie, kiedy Krzysztof Król skierował futbolówkę w światło bramki Wojciecha Kaczmarka. Inteligenty ruch bez piłki Rubena Jurado sprawił, że defensorzy Zawiszy… nie wiedzieli, jak zareagować, a piłka spokojnie wtoczyła się do bramki gości.
Wydawało się, że to będzie początek końca przyjezdnych z Bydgoszczy…
W dwudziestej piątej minucie po zamieszaniu w polu karnym Piasta i niepewnej interwencji Dariusza Treli Bernard Vasconcelos zdołał wyrównać wynik meczu.
Od tego momentu goście uwierzyli, że w Gliwicach mogą zainkasować pełną – pierwszą w tym sezonie – pulę punktów.
Dalsza część pierwszej połowy toczyła się w środkowym rejonie boiska, co jakiś czas przenosząc się pod bramkę – raz Dariusza Treli, a następnie Wojciecha Kaczmarka.
Druga połowa również była dosyć niemrawa jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. Jedna i druga ekipa starała się atakować, ale same akcje były nieprzygotowane.
Kiedy wydawało się, że wszystkich zadowoli remis, Csaba Horvath popełnił przewinienie we własnym polu karnym. Do wykonywania jedenastki podszedł Paweł Abbott, ale uderzenie napastnika Zawiszy obronił Dariusz Trela.
To nie jedyna genialna interwencja Treli w tym meczu. Wcześniej popisał się wspaniałą robinsonadą, broniąc atomowe uderzenie Piotra Petasza zza pola karnego. Futbolówka zmierzała wprost w okienko bramki Piasta.
Ostatecznie gliwiczanie podzielili się punktami z Zawiszą. Najlepszym zawodnikiem Piasta – mimo błędu z dwudziestej piątej minuty – został Dariusz Trela. Gdyby nie golkiper z Gliwic, trzy punkty mogłyby „pojechać” do Bydgoszczy.
Zobacz zdjęcia
(fot. Adam Ziaja)
[nggallery id=130]
sędzia sie sprzedał i każdy o tym wie. ścieli Rubena w polu karnym i udawał że nie widzi. naszych ciągle kosili i też nie widział ale każdy nawet najmniejszy faul na zawiszy widział. sprzedał się!
Nie ma co zwalać winę na sędziego kiedy każdy widzi jak Piast gra. Od pewnego czasu nie widać żadnego postępu. Podania jak były niecelne tak są jeszcze bardziej niecelne. Strzały … wszędzie tylko nie w światło bramki, technika…właściwie żadna. W pojedynkach 1 na 1 tracą piłkę i to w obronie. Jakieś koszmarne…podania wprost do przeciwnika!!! Jak pada bramka to …przypadkowa. Widać jakąś myśl taktyczną, chęci, nawet ambicję ..tylko umiejętności nie starcza!
Kopanina…i tyle!