W Gliwicach kilkanaście dni temu oddano do użytku nową tężnię solankową. Inwestycja powstała w lasku chorzowskim, obok placu po wyburzonym zameczku leśnym (disco Bravo).
Wokół budowli powstała strefa relaksu z leżakami i ławkami oraz reprezentacyjny ogród. Wyeksponowano rosnący tu wcześniej dąb szypułkowy, a dodatkowo posadzono w sumie ok. 700 krzewów, traw i ozdobnych bylin, m.in. trzcinniki, kostrzewy, winobluszcz i wrzosy. W pobliżu są również stojaki na rowery i miejsca parkingowe dla odwiedzających tężnię. Ścieżki wokół zostały wyłożone nawierzchnią dostosowaną do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Tymczasem jednak, internauci znaleźli pewne „niedoróbki”.
Drzwi jednego z pomieszczeń są teoretycznie zabezpieczone kłódką, ale wystarczyło kilka sekund, by bez żadnego problemu udało się je otworzyć. To poddaje w wątpliwość dokładność sprawdzenia wszystkiego przed oddaniem inwestycji do użytku. Osoby odpowiadające za „promocję” prezydenta chwaliły się, że w odbiorze technicznym uczestniczył sam Adam Neumann…, który przez 13 lat, jako zastępca Frankiewicza, zajmował się m.in. nieruchomościami.
Koszt inwestycji to ok. 3,4 mln zł.
Sprawę zgłosiliśmy do MZUK. Mamy nadzieję, że drzwi zostaną odpowiednio zabezpieczone.
Obiekt był zamknięty na kłódkę.Moim zdaniem nagrywający ten filmik złamali prawo niszcząc mienie miejskie .Tak na marginesie każde zabezpieczenie można zlamać-nawet Enigmę!!!
jesteś debilem
Tylko oni niczego noe zniszczyli. Ta kłódka jest za duża i można otworzyć zasuwę nie zdejmując jej. Faktem jest, że każde pokonanie zabezpieczeń, nawet tych najslabszych, może być złamaniem prawa.
Zawsze znajdą się osoby, którym nie dogodzisz.Miasto zafundowało nam piękny obiekt.Zamiast cieszyć się z tego, to jak zwykle tylko narzekanie.Prawda jest taka, że mamy takie kulturalne społeczeństwo, że wszystko powinno być pod prądem, żeby nie zostało zniszczone i żadne zabezpieczenia nie pomogą.
Miasto nic ci nie zafundowało ponieważ to również z twojego podatku zostało zrobione. Gdybyś nie wiedziała to nasze podatki od dochodów osobistych (pit) idą w całości do budżetu miasta i to ono je wydaje.
No ale o co chodzi? Przecież jesteśmy katolickim narodem więc dekalog jest dla nas podstawą. Dziwie się, że ta kłódka była tam w ogóle zamontowana.
Ja bym do kompletu jeszcze dorzucił „starannie” wykonany monitoring wokół tej tężni.