– Taki sezon nie może się powtórzyć. Nie powiem, że był katastrofalny, ale był bardzo słaby. Następnego moje serce by nie wytrzymało – powiedział Gerard Badia po ostatnim meczu w tym sezonie Lotto Ekstraklasy.
Na pewno ostatnie dni nie były dla ciebie łatwe. Jak się czujesz?
– Teraz chyba jestem bardziej zadowolony niż w momencie, gdy zostaliśmy wicemistrzem Polski. Ostatnie dwa tygodnie dla mnie, mojej rodziny – i podobnie mieli wszyscy zawodnicy Piasta – bardzo trudne. Ciężko było przegrywać mecze, a potem iść do wywiadów i o tym rozmawiać. Ciężko było czytać na ten temat w internecie… Wszystko było do dupy. Wszystko było źle. W środku czułem się tak źle, że teraz nawet trudno mi to opisać. A teraz? Zaczęliśmy mecz, ja siedziałem na ławce, byłem nerwowy, ale miałem dobre przeczucia. Mówiłem o tym ostatnio, podczas jednego z wywiadów przed spotkaniem z Bruk-Betem. Widziałem strzały Maka i Bukiego. To były ładne bramki, ale trzeba przyznać szczerze – sprzyjało nam w tych momentach szczęście. Wszystko było po naszej stronie.
To, że ty strzeliłeś gola jest symboliczne.
– Myślę, że gdy jesteś normalnym, dobrym człowiekiem i każdego dnia jesteś dobry dla swojej córki, żony, dla swoich znajomych, obcych ludzi… to życie odda ci to dobro. Życie oddaje. Ten sezon był dla mnie bardzo dziwny i ciężki. Pierwszy strzał na bramkę, który w nim oddałem, to był gol (W 1. kolejce przeciwko Cracovii – dop. red.). Ostatni strzał – w tym meczu – to też gol. Nie wiem, co powiedzieć. Przed chwilą sprawdziłem telefon i zobaczyłem ogrom wiadomości, które dostałem od znajomych. Mnóstwo smsów od rodziny, od kolegów z boiska, znajomych…
Jaka wiadomość utkwiła ci najbardziej w pamięci?
– Chyba ta od Daniego Suareza. On mi napisał, że dobrzy ludzie zasługują na dobre rzeczy… a ja jestem dobrym człowiekiem. To bardzo miłe. Dla mnie najważniejsze jednak jest to, że Piast jest w Ekstraklasie.
Co teraz? Wakacje?
– Tak, jedziemy na wakacje, zadowoleni po tym co pokazaliśmy w ostatnim meczu. Jeśli chodzi o sezon? Trzeba sobie powiedzieć wprost, że był bardzo słaby. Musimy to przeanalizować: zawodnicy, trenerzy, ale i pracownicy klubu, dyrektor, prezes… Wszyscy. Taki sezon nie może się powtórzyć. Nie powiem, że był katastrofalny, ale był bardzo słaby. Następnego moje serce by nie wytrzymało. Teraz – jak już wcześniej powiedziałem – jesteśmy zadowoleni. Następny sezon spędzimy w Ekstraklasie.
Szampan był w szatni?
– Szampan? Nie. Było piwo. (śmiech)
Zobacz zdjęcia
fot. Adam Ziaja
Felicidad Vacationes Gerard. Życzę wam wszystkim odpoczynku i spokoju, lecz przede wszystkim następnego sezonu na miarę waszego potencjału 🙂