Co się stało w gliwickim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, że władze Gliwic postanowiły wymienić cały zarząd i część rady nadzorczej?
Tego na razie nie wiadomo. Oficjalnie nie podano żadnej przyczyny tak ogromnej zmiany. „Wyleciał” m.in. wiceprezes Krystian Tomala, czyli były zastępca i zaufany współpracownik Zygmunta Frankiewicza. Zwolniono też innych członków zarządu, czyli Katarzynę Jachymską oraz Iwonę Lukowicz-Fojt.
W PWiK jest nowy prezes. Został nim Adam Ciekański, który był zaangażowany w kampanię wyborczą Adama Neumanna. Uczestniczył w wieczorach wyborczych obecnego prezydenta Gliwic. W kuluarach mówiło się nawet, że zostanie jego zastępcą. Tak się jednak nie stało. Ciekański zasiada w radzie nadzorczej Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Zmiany również w radzie nadzorczej. Nowym przewodniczącym został Bogdan Traczyk, który od wielu lat jest prezesem Górnośląskiej Agencji Rozwoju i Przedsiębiorczości. To inna miejska spółka w Gliwicach.
Zastępcą Traczyka został Maciej Gogulla, burmistrz Pilchowic.
W radzie nadzorczej PWiK zasiada też Krystyna Madejska-Karbownik, żona byłego rektora Politechniki Śląskiej. Pozostali członkowie to: Joanna Ćwikła i Mariusz Świerczyński.
Ani władze Gliwic, ani spółka nie wydały żadnego komunikatu w sprawie zmian. Będziemy ustalać co się stało i z czego wynika tak drastyczna zmiana w miejskiej spółce.
Z przekrętów, które robiły.
No fakt, wieczny mobbing i ustawianie przetargów.
Co się stało, wydaje się być pytaniem retorycznym. Odpowiedź jest prosta, to zwykłe kumoterstwo. Intratne posady obsadza się swoimi ludzmi. Kto za tym stoi? Ludzie którzy obecnie są blisko prezydenta, a w następnych wyborach będą starali się go zastąpić
rodzina na swoim
Opis w artykule „kto kogo zna” chyba mówi wiele.
Grube pieniądze za pozorowanie pracy, brak kompetencji.