Bałagan w dokumentach w Urzędzie Miejskim w Gliwicach. Urzędnicy wysłali pismo do kobiety, która nie żyje od 30 lat i domagają się wyjaśnień. Osoba ta zmarła zaraz po urodzeniu.
Jakież było zdziwienie pewnej rodziny mieszkającej w Gliwicach, gdy do ich drzwi zapukał urzędowy goniec i zapytał o nieżyjącą od 30 lat córkę, która zmarła tuż po urodzeniu. Okazuje się, że posłaniec doręczył pismo, w którym urząd zawiadamia, iż zostało wszczęte postępowanie administracyjne o wymeldowanie kobiety. Powodem jest brak ważnego polskiego dowodu osobistego… Dodajmy, że osoba to noworodek, który zmarł 30 lat temu.
W piśmie urzędnicy informują w jaki sposób można dokonać wymeldowania. Jednocześnie urzędnicy wzywają rodziców zmarłego noworodka do ustosunkowania się do zadanych pytań.
Osoba prowadząca sprawę pyta m.in. o to w jakich okolicznościach córka opuściła lokal, czy zamierza do niego powrócić i kiedy. Dopytują dlaczego córka nie dopełniła obowiązku meldunkowego i nie wymeldowała się opuszczając lokal… Urzędników interesuje też czy w mieszkaniu są rzeczy osobiste nieżyjącej osoby. Próbują również ustalić jej aktualny adres.
Takie sytuacje jednoznacznie pokazują, że w dokumentach urzędowych panuje nieład.
Rodzice zmarłej kobiety zapewniają, że przed laty dopełnili wszystkich formalności po śmierci córki. Dlaczego nagle (po 30 latach!) ktoś w urzędzie przypomniał sobie o tej osobie i nie potrafił znaleźć odpowiednich dokumentów?
Dołącz do dyskusji na naszym Facebooku
– W treści zawiadomienia wskazano przyczynę wszczęcia postępowania o wymeldowanie, która została stwierdzona w trakcie prowadzonej weryfikacji danych w rejestrze PESEL i rejestrze dowodów osobistych. W tych rejestrach nie był odnotowany fakt zgonu osoby – w innym przypadku brak byłoby podstawy do wszczęcia postępowania o wymeldowanie – wyjaśnia Janusz Górecki, naczelnik wydziału spraw obywatelskich w gliwickim urzędzie miejskim.
Zapytaliśmy urzędnika czy rodzice zmarłej kobiety dopełnili przed laty wszystkich formalności. – Nie umiem odpowiedzieć na pytanie – opieram się jedynie na zapisach jakie istniały w momencie wszczęcia postępowania w ww. rejestrach – odpowiada naczelnik Górecki.
Urzędnicy naprawili swój błąd.
Wydana została decyzja o umorzeniu postępowania o wymeldowanie, które stało się w tym momencie bezprzedmiotowe.
– Na podstawie otrzymanych informacji, które znalazły potwierdzenie w archiwalnych zapisach aktów stanu cywilnego w rejestrze PESEL usunięto stwierdzone nieprawidłowości i odnotowano zgon – informuje Janusz Górecki z UM Gliwice.
Błąd został naprawiony, jednak może warto pomyśleć również o przeprosinach dla rodziców zmarłej kobiety? Przez urzędniczy nieład, bolesne wspomnienia odżyły.
Jak to jest, że za Frankiewicza wszystko działało jak trzeba, a ten starszy pan totalnie nie ogarnia? Same buble i wpadki zalicza ten ktoś zwany prezydentem i cały UM pod jego wodzą
Hahahahhahahahahahaha, nic się nie zmieniło na stanowiskach kierowniczych platfusie
Platfus to cię zrobił…..