Historyczna wygrana! Piast Gliwice pokonał Lecha Poznań po trafieniach Kamila Wilczka, Bartosza Szeligi i Tomasza Podgórskiego.
Wpis na listę strzelców
0-1 – Fatalnie mecz rozpoczęli gliwiczanie… Już w trzeciej minucie Alberto Cifuentesa pokonał Szymon Pawłowski, dobijając piłkę odbita od poprzeczki. Hiszpański bramkarz był bez szans.
1-1 – Fantastycznie z kolei rozpoczęła się druga część gry. Po dobrym rozegraniu rzutu rożnego w polu karnym najlepiej odnalazł się Kamil Wilczek i – uderzając piłkę głową – pokonał Macieja Gostomskiego.
2-1 – Trzy minuty później… KOLEJNY GOL! Kamil Wilczek znakomicie wypuścił Bartosza Szeligę, a ten – wykorzystując błąd Marcina Kamińskiego – wyszedł sam na sam z golkiperem Lecha, a następnie bez najmniejszego problemu przeniósł futbolówkę nad nim, wyprowadzając Piasta na prowadzenie.
2-2 – Świeżo wprowadzony Muhamed Keita wrzucił piłkę do niepilnowanego Marcina Kamińskiego. Defensor Lecha opanował ją, a następnie umieścił w siatce. Błędu w tej sytuacji nie ustrzegł się bramkarz Piasta.
3-2 – Kapitalne krosowe podanie Konstantina Vassiljeva do Tomasza Podgórskiego niemal przez całe boisko zostało idealnie sfinalizowane przez „Podgóra”, który umieścił piłkę w okienku bramki Gostomskiego!
Spotkanie w skrócie
– Prócz fatalnej trzeciej minuty Piast w pierwszej odsłonie prezentował się bardzo dobrze, niejednokrotnie czarując kilkoma z rzędu podaniami z pierwszej piłki, co mogło się podobać. Lech oczywiście miał swoje okazje bramkowe – z dwiema poprzeczkami włącznie – ale gliwiczanie nie pozostawali dłużni gościom.
– Druga odsłona to dwie bramki Piasta, kilka niezłych kontrataków i ogólna przewaga „Kolejorza”.
Z perspektywy kibica
– Na trybunach zameldowało się ponad 5200 kibiców. Niebiesko-czerwoni fani nawet przy niekorzystnym wyniku żywiołowo wspierali swoich ulubieńców, co przyniosło efekt w drugiej połowie.
– Goście zameldowali się w sile 800 osób, będąc również bardzo głośno.
Poza obiektywem
– Podopieczni Angela Pereza Garcii na rozgrzewkę wyszli w koszulkach „Kędi – trzymaj się”, co nawiązywało do wracającego do zdrowia po operacji Wojciecha Kędziory, napastnika Piasta Gliwice.
– Po pierwszej połowie statystyka posiadania piłki przemawiała na korzyść Piasta.
– Z powodu czterech wcześniej obejrzanych żółtych kartek w meczu wystąpić nie mógł Radosław Murawski.
– W końcówce spotkania Kamil Wilczek zdobył bramkę, która jednak nie została uznana. Sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.
– Podobnie chwilę później zrobił Ruben. Znów spalony.
– Była to pierwszej w historii ekstraklasowych meczów zwycięstwo Piasta nad Lechem!
Zobacz zdjęcia
(fot. Adam Ziaja)
—
wideo: T-Mobile Ekstraklasa/x-news / tekst: piast-gliwice.eu