By uzyskać taką odpowiedź, jakiej się oczekuje wystarczy zadać odpowiednie pytanie. To podstawy zasad wywierania wpływu. Tak też czynią gliwiccy urzędnicy.
W Gliwicach wybuchła duża afera. Chodzi o budowę suchego zbiornika przeciwpowodziowego na terenie tzw. Wilczych Dołów. Przeciwko inwestycji w kształcie forsowanym przez prezydenta Adama Neumanna protestuje spora grupa mieszkańców. W tej sprawie zebrali oni już blisko 7 tysięcy podpisów. Prezydent zdaje się być głuchy na apele gliwiczan, którzy nie chcą zbiornika wielkości 25 placów Krakowskich.
Mimo apeli mieszkańców o konsultacje, spotkania i ewentualną zmianę projektu, władze Gliwic idą na przód. Adam Neumann wydaje się być zdeterminowany, by gigantyczny zbiornik powstał. Nadzieję zainteresowanym gliwiczanom dał minister środowiska, który odwiedził Wilcze Doły. – Wystąpię do prezydenta Gliwic z informacją o konieczności przeprowadzenia ponownej inwentaryzacji przyrodniczej – zapewnia minister. – Bez nowszej inwentaryzacji przyrodniczej, niż ta, którą przedstawił z 2015 roku, nie będzie udzielona żadna zgoda – przez organy ochrony środowiska – na jakiekolwiek ewentualne wyłączenia, gdyby w trakcie budowy okazało się, że tutaj są gatunki chronione, o których mówią nowsze inwentaryzacje – dodaje minister Woś.
Władze Gliwic potrzebują „podkładki”.
Protesty sporej grupy gliwiczan są problemem dla otoczenia Neumanna. Dlatego też prezydent potrzebuje „podkładki” by móc wybudować zbiornik. Właśnie dlatego urzędnicy muszą przeprowadzić „badania społeczne”. By ich wyniki były satysfakcjonujące i by mogli oznajmić np. „96% gliwiczan chce budowy zbiornika na terenie Wilczych Dołów” trzeba zadać odpowiednie pytanie. Najlepiej z tezą. I z nieoficjalnych informacji, które otrzymujemy od mieszkańców – tak się właśnie dzieje. Do gliwiczan dzwonią ankieterzy. Wśród pytań pojawia się to o zbiornik: „co pan sądzi o zbiorniku przeciwpowodziowym na potoku Wójtowianka, który ochroni szpital przed zalaniem?” – czytamy na grupie Ratujmy Wilcze Doły.
Pytanie zadane w ten sposób spowoduje, że większość mieszkańców poprze budowę zbiornika, a wyniki będą niewiarygodne.
To manipulacja w najczystszej postaci. Gra się na ludzkich emocjach, ponieważ wiadomo, że nikt o zdrowych zmysłach nie chce, by zalewało szpital.
„Nie sądziliśmy, że te sondaże będą zawierały tendencyjne pytania sprzeczne z naszą aktualną wiedzą o zbiorniku i hydrologii potoku Wójtowianka, i że będą wykorzystywane do realizowania bieżących politycznych potrzeb władz miasta, które ewidentnie nie radzą sobie z protestem w obronie Wilczych Dołów.
Takie działania wydają nam się szczególnie bulwersujące i niewłaściwe, tym bardziej w świetle całokształtu podejścia miasta do sprawy Wilczych Dołów (brak konsultacji, mijające się z prawdą wypowiedzi i propagandowe zagrywki przeciwko ruchowi w obronie tego terenu)” – czytamy na grupie.
Niedawno w rejestrze umów pojawiła się informacja o zleceniu projektu „Barometr Gliwicki” – wygląda na to, że to nic innego jak badanie społeczne, które co jakiś czas wykonywane jest w Gliwicach.
Tym razem miasto zapłaci za nie 100 tysięcy złotych.
Realizować będzie je firma „Instytut Badań Samorządowych” sp. z o.o. Wiele wskazuje na to, że to właśnie w ramach tego projektu padają pytania o zbiornik.
Badanie zostanie przeprowadzone zapewne na grupie około 1000 gliwiczan i będzie dla władz Gliwic „zdaniem mieszkańców”, natomiast 7 tysięcy podpisów zebranych przez protestujących jest dla włodarzy nieważne.
Mamy nadzieję, że inne media – także te opłacane przez UM – napiszą o tym skandalicznym działaniu urzędu.
Pamiętam podobne protesty mieszkańców przeciw średnicówce. To z ich powodu tak długo nie było dojazdu do Gliwic. I co? Teraz większość mieszkańców nie wyobraża sobie jak to było kiedy średnicówki nie było. Być może nie znam dogłębnie tematu, ale nie może tak być że grupa zainteresowanych wstrzymuje wszystkie inwestycje w mieście bo niosą za sobą zmiany, a oni zmian nie lubią.
kompletnie Pani nie zna tematu – więc niech Pani nie strzępi sobie tu „języka” bez sensu. Tu nie ma żądania NIE bo NIE, ale o całkowicie inna formę tego zbiornika. To co się proponuje to zbrodnia na przyrodzie. A takie decyzje zapadają za biurkami decydentów, którzy w terenie to bywają tylko na przecinaniu wstęgi 🙁 Neumann już dawno utracił kontakt z rzeczywistością, a Jola jeszcze dorzuca oliwy do ognia swoimi komentarzami.
Neumann sie schował. O kuriozum, jest gorzej niż za Frankiewicza.