Po czterech wygranych z rzędu, Piast po raz drugi w tym sezonie musiał uznać wyższość przeciwnika.
Gliwiczanie nie sprostali Sandecji Nowy Sącz, ulegając aż 0:4. Marcinowi Broszowi przed tym meczem całkowicie rozsypała się linia obrony. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Adrian Klepczyński, Wojciech Lisowski , na zgrupowania kadry przebywa Mateusz Matras.
W tej sytuacji do składu w ostatnie chwili wskoczył sprowadzona na dwa dni przed meczem Mateusz Bodzioch.
Wyjątkowo ambitnie grający gospodarze szybko rozbili, nie tylko obronę, ale cały zespół Piasta.
Już w 22 minucie rzut karny podyktowany za faul Buryana wykorzystał Aleksander. Gliwiczanie odpowiedzieli jednym, celnym strzałem Krzyckiego. Na więcej Gliwiczan w tym dniu stać nie było.
W 67 min Bartosz Szeliga popisał się uderzeniem, które mogło być ozdobą każdego meczu. Zawodnik Sandecji przymierzył z narożnika pola karnego po przekątnej, a piłka wpadła w samo okienko.
W 83 min Aleksander znalazł się w sytuacji sam na sam, strzelił, Szmatuła jeszcze dotknął piłki, ale ta minęła linię bramkową, na wszelki wypadek jeszcze dobił to uderzenie Szeliga, rozwiewając wątpliwości czy jest gol.