Wczoraj na przysklepowych parkingach w Gliwicach i Toszku doszło do dwóch zuchwałych kradzieży torebek z samochodów. Tego typu zdarzeń w naszym rejonie nie notowaliśmy od wielu lat.
Pokrzywdzonymi były kobiety, które robiły zakupy, wsiadały do swoich aut i miały zamiar odjeżdżać. Zgłoszeniami zajęli się już doświadczeni kryminalni. Apelujemy o ryglowanie drzwi lub trzymanie torebek w bezpiecznym, czyli niedostępnym miejscu.
Pierwszy przypadek zdarzył się przed godziną 13.00 na parkingu centrum handlowego przy ul. Jana Nowaka Jeziorańskiego w Gliwicach. 70-letnia kobieta wsiadła do swojego samochodu, położyła torebkę na siedzeniu pasażera, zapięła pasy i już miała ruszać, gdy pojawił się zamaskowany kapturem młody mężczyzna – otworzył drzwi, chwycił za torebkę i uciekł w kierunku Kłodnicy. Pracujący nieopodal pracownik firmy sprzątającej, słysząc krzyk pokrzywdzonej i zorientowawszy się, że doszło do kradzieży, rzucił się za złodziejem. Niestety, nie udało się go zatrzymać. Gliwiczanka, oprócz torebki, straciła dokumenty oraz pieniądze w kwocie 250 zł.
Tego samego dnia po godzinie 18.00, na parkingu supermarketu przy ul. Gliwickiej w Toszku, doszło do identycznej kradzieży. W tym przypadku pokrzywdzoną była 40-letnia mieszkanka Toszka. Kobieta błyskawicznie zareagowała i chwyciła swoją torebkę, jednak złodziej był silniejszy. Pokrzywdzona straciła pieniądze w kwocie 1000 złotych, telefon marki Oppo, dokumenty i kartę do bankomatu.
Sprawami zajmują się już kryminalni.
Niech opisane przypadki będą przestrogą i przypomnieniem, że w każdym miejscu, w najmniej oczekiwanym momencie, może pojawić się amator naszego mienia. Musimy przewidywać zagrożenia i robić wszystko, by nie paść ofiarą przestępcy.