„Nie możemy już dłużej wytrzymać, gdy gwałcone są nasze prawa i nasza godność. Ze smutkiem patrzymy, jak jednostka samorządu terytorialnego, finansowana z publicznych pieniędzy, jest niszczona od środka. Jak ludzie się zwalniają. Jak duża jest rotacja pracowników – odchodzą osoby wykwalifikowane i nikt z tym nic nie robi. Odchodzą, bo mają dość tego, co tu się dzieje […] Czujemy się oszukiwani i wyzyskiwani […]. Prosimy, pomóżcie nam!” – to tylko fragment listu, który dotarł do naszej redakcji. Napisali go pracownicy Centrum Pieczy Zastępczej i Wspierania Rodziny. Anonimowo – z obawy przed konsekwencjami.
List od pracowników jest bardzo długi. Zawiera wiele zarzutów, są w nim opisane sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Zdaniem pracowników, wiele problemów w jednostce zaczęło się, gdy do instytucji na początku 2022 r. trafiła Barbara Chamiga, która przez zaledwie kilka miesięcy pełniła funkcję sekretarza miasta. Prezydent Adam Neumann najwidoczniej nie był zadowolony ze współpracy, więc postanowił Chamigę przenieść do wspomnianego Centrum Pieczy Zastępczej.
Pracownicy twierdzą, że specjalnie dla niej stworzono kierownicze stanowisko, które wcześniej nie istniało.
Władze Gliwic wyjaśniają, że konieczność powołania II zastępcy dyrektora jednostki, spowodowana była tym, że w ramach nadzoru stwierdzono, że „Centrum nie wywiązuje się w zadowalającym stopniu z powierzonych mu zadań”.
„Zastrzeżenia zgłaszali zarówno pracownicy Centrum, jak i rodziny zastępcze” – informuje Ewa Weber, zastępca prezydenta Gliwic. Barbara Chamiga w ramach swoich zadań prowadzi nadzór nad sprawami administracyjnymi jednostki oraz wdrożeniem stosownych procedur korygujących.
Zobacz też: Problemy w miejskiej jednostce. Radni zwołali specjalne posiedzenie komisji
Pracownicy informują, że by móc przydzielić jakieś zadania Chamidze, dyrektor CPZiWR musiał podzielić dział kadrowo-organizacyjny. Chamiga zajmuje się m.in. nadzorem nad realizacją zadań dotyczących administracji, sekretariatu, obsługi informatycznej, czuwa nad przygotowywaniem prawidłowych pod względem merytorycznym i formalnym dokumentów oraz utworzeniem i prowadzeniem regulaminu zgłoszeń wewnętrznych.
Zwracają uwagę, że w ciągu kilku miesięcy – gdy do Centrum trafiła Barbara Chamiga – z instytucji odeszło 9 pracowników.
Ewa Weber potwierdza to, ale informuje, że centrum już zatrudniło inne osoby na ich miejsce.
Chamiga i Weber znają się jeszcze z pracy w urzędzie miejskim w Zabrzu. To nie jedyna osoba, która trafiła do naszego miasta, po tym, jak Weber została wiceprezydentem Gliwic.
„Dała się poznać jako osoba konfliktowa” – informują pracownicy
W liście pada również wiele innych zarzutów. Jednak jak sprawdziliśmy, do UM żadne informacje na temat konfliktów w placówce, czy niewłaściwego zachowania Barbary Chamigi w stosunku do podwładnych nie wpłynęły. Pracownicy, z którymi skontaktowaliśmy się, by dopytać o tę kwestię mówią, że skarg nie składali bo „nie mają zaufania do Wydziału Zdrowia UM”. Boją się, że stracą pracę.
Tutaj powstaje problem, bo bez skarg, zgłoszeń i pism trudno jest podjąć działania w celu wyjaśnienia sytuacji. Skoro UM nie ma informacji o problemach, to jak ma próbować je rozwiązać? Oczywistym jest, że pracownicy mogą się bać, ale skoro nie było zgłoszeń, to dla urzędników problem nie istnieje.
W liście do naszej redakcji pracownicy przyznają, że czują się mobbingowani i wyzyskiwani, ponieważ nie otrzymują wynagrodzenia za dużą część nadgodzin.
„Pracownicy CPZiWR pracujący w nadgodzinach świadczą pracę na podstawie wniosku o zgodę na pracę w godzinach nadliczbowych lub polecenia dyrektora jednostki. Godziny dokumentowane są w ewidencji czasu pracy. Za nadgodziny pracownikom udzielany jest czas wolny zgodnie z wnioskiem pracownika” – informuje w odpowiedzi Ewa Weber, zastępczyni prezydenta Gliwic. Pracownicy odbijają piłeczkę: „W CPZ są dwa rodzaje nadgodzin: pierwsze „na papierze” – udokumentowane w ewidencji czasu pracy, a drugie „na gębę”. Za te drugie pracownicy od miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń” – informują. Tutaj jest kolejny problem – skoro coś nie zostało udokumentowane, to jak to udowodnić? Pracownicy powinni zadbać, by wszystko było „na papierze”.
Pracownicy uważają, że Chamiga zajmie miejsce obecnego dyrektora Juliana Jasińskiego.
Julian Jasiński, który wygrał konkurs na to stanowisko, ma umowę do 14.02.2023 r. Jednak jak twierdzą pracownicy – kilka dni temu odbyło się spotkanie z rodzinami zastępczymi. Tuż przed tym spotkaniem Ewa Weber miała oświadczyć Jasińskiemu, że jego czas w CPZiW dobiega końca. Umowa z Barbarą Chamigą obowiązuje do końca 2022 r. Była sekretarz Gliwic na nowym stanowisku zarabia 7920 zł brutto miesięcznie.
W listach od pracowników jest wiele emocji, żalu i informacji, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować, dlatego nie będziemy podawać ich publicznie. Pewne jest jedno – w placówce mamy do czynienia z konfliktem. Pracownicy ze strachu przed konsekwencjami nie zgłaszali problemów do nadzorujących placówkę pracowników urzędu miejskiego, więc nie podejmowano żadnych działań. Może któryś z miejskich radnych zainteresuje się tą sprawą? Macie do dyspozycji instrumenty pozwalające na kontrolę w Centrum (chętnie przekażemy kopię listów od pracowników). Do sprawy będziemy wracać.
Aktualizacja: Radni poinformowali nas, że 8.11.2022 r. odbędzie się posiedzenie Komisji Zdrowia Rady Miasta Gliwice, które będzie dotyczyło problemów w CPZiWR.
Zabrzanka sprowadza swoje koleżanki z Zabrza do Gliwic. CIepłe posadki, duże pieniądze. W następnych wyborach po tej ekipie nie będzie śladu-przegrają z kretesem
Obojętnie kto będzie rządził to kolesiostwo zostanie. A szczególnie w Gliwicach
Uwłaszczania się kolejnych miernot z Z na gliwickich salonach ciąg dalszy. Czas podziękować Adasiowi i kolonizatorom
Oczywiście że w UM nic nie wiedzą bo są zajęci jeżdżeniem do Wrocławia, Rudy śląskiej i Tych na rady nadzorcze. Tam jest kasa wiec nie beda sie pierdołami zajmować. Jesli ktoś nie wie o czym mowa to warto posłuchać red. Mazurka i Stanowskiego którzy mówią o tych dziwnych związzkach Neumanna i innych
zawiadomić PIP
wystarczt spojrzeć na to nazwisko i wszystko jasne
Mogę wiele opowiedzieć o tym co tam się dzieje i jak traktowane są domy dziecka
Znaczy domy dziecka jeszcze istnieja? Miały być likwidowane.
pracowalam tam i moglabym bardzo duzo opowiedzieć np o sosach do lodów zamiast dżemu na kanapce. panie J. czy na pewno pan chce zeby Gliwice sie o tym wszystkim dowiedzialy ? mam nadzieje ze po opisaniu tego i po spotkaniu z radnymi zostana tam podjete czynnosci ktore spowoduja ze ta instutucja zacznie dzialac jak powinna od poczatku
jeszcze wielu rzeczy nie wiecie a które ujrzą niebawem światło dzienne -pani B. to tylko część tego co tam sie dzieje. radni mają więcej informacji, urzad także bo dostawal wiadomosci od rodzin zastpeczych a teraz worek pękł i się wylewa
Problemy pracowników to tylko część problemów tej jednostki. Na spotkaniu z p. Weber przedstawiono wiele spraw związanych z rodzinami zastępczymi. Zero reakcji. Podczas komisji zostaną przedstawione kolejny raz. Mam nadzieję, że przyjedzie TVP, TVN itp… bo ludzie muszą się dowiedzieć z czym od kilku już lat w Gliwicach muszą zmagać się rodziny zastępcze. To nie jest problem tylko z ostatnich miesięcy.
Pani B to jedno, ale pan J wcale nie lepszy…czemu tyle osob sie pozwalnialo z Domow Dziecka? Jak mlodziez zareagowala na wprowadzenie do domu dziecka kolegi pana dyrektora? Czemu pozbyl sie pan dwoch zawodoeych rodzin-bo zadawaly za duzo pytan? I to wszystko za cichym przyzwoleniem pani kierownik J.C.
Wszystkie te wydarzenia wiążą się ze stresem dla osób tam zatrudnionych. Ludzie chcą tylko wykonywac swoją robotę
Ludzie z Zabrza zniszczyli Chorzów. Teraz zabierają się za Gliwice. Weber chce kandydować na prezydenta Gliwic. To zaraza na Slasku.We wszystkich spółkach miasta panuje nepotyzm i forowanie rodem z PO. To ludzie zupełnie bez kompetencji i wiedzy fachowej. Uważają się za nietykalnych bo im Tusk gwarantuje nieodpowiedzialność prawną.
To są 'najlepsze’ wzorce rodem z Zabrza. W końcu tamtejsza Pani Prezydent wycina każdego kto ma inne zdanie (patrz karuzela stanowisk w Górniku Zabrze)
P…cie Hipolicie, co ma Tusk do Neumanna? A ze glowne wladze Gliwic sa spoza Gliwic, to inna sprawa. PiS dal im dluzej porządzić…..
A pani Olbrycht w Śląskiej Sieci Metropolitalnej też przyszła z Zabrza z panią Weber.
Od kilku lat w Gliwicach panuje kolesiostwo i cały czas panują. Kiedyś pracowałem w jednej dużej firmie która podlega pod miasto. Gdy się dowiedziałem że kradną miliony i wszystko jest ustawione. To po wizycie u dyrektora powiedział bym przyszedł po pracy. Wróciłem do pracy i zostałem od razu zwolniony.