W ciągu minionego tygodnia w czechowickim jeziorze utonęły dwie osoby. Obie utonęły, próbując przepłynąć jezioro wpław. Za każdym razem, do utonięcia doszło w niestrzeżonej części kąpieliska. – Apelujemy o rozwagę i zdrowy rozsądek – mówią policjanci.
8 sierpnia około 16:57 na telefon alarmowy dodzwoniła się znajdująca się na niestrzeżonej plaży kobieta. Poinformowała, że przed chwilą ktoś miał się topić na jeziorze w gliwickich Czechowicach. Skierowani na miejsce mundurowi potwierdzili, że kilka minut wcześniej na niestrzeżonym odcinku kąpieliska pod wodą miał zniknąć 15-latek. Na brzegu zastali jego towarzyszy – pięcioro nieletnich mieszkańców Zabrza i Gliwic. Z ich relacji wynikało, że 15-latek wraz z dwoma kompanami, chcieli przepłynąć jezioro wpław. Dwojgu z nich się udało, natomiast 15-letni gliwiczanin, nie dopłynął do brzegu. Tragiczne sceny odbyły się kilka metrów od brzegu, na oczach postronnych świadków. Pomimo akcji ratunkowej nie udało się uratować chłopca. Ciało gliwiczanina odnalazł nurek.
Dwa dni później, na tym samym jeziorze doszło do podobnej sytuacji. 33-letni mieszkaniec Zabrza, również próbował przepłynąć jezioro wpław. Ryzyko podjął sam.
I tym razem do zdarzenia doszło w miejscu, gdzie nie ma ratowników.
Po około 5 minutach od wypłynięcia i niepowrocie, służby powiadomił krewny 33-latka. Ciało odnalezione zostało pod wodą, po niecałych trzech godzinach. Znajdowało się około 50 metrów od brzegu. Do odnalezienia płetwonurkowie ze straży pożarnej użyli sonaru. W obydwu przypadkach sprawę bada prokuratura.
A nie można tego terenu odgrodzić jakimiś palami? Przecież to jakiś koszmar ;-( To nie tylko brak wyobraźni tych, którzy tam właśnie pływają. Ale jak już wiadomo, co się dzieje i w którym miejscu – odpowiedzialni za to miejsce ludzie mogliby się tym zająć, żeby nie doszło do następnych tragedii :/
Selekcja naturalna
Na strzezonej tez sie topili wiec o co wam chodzi??
Zamknąć całe co roku to samo
Problemem nie jest jezioro, a bezmyślność ludzi i alkohol:)
Może trzeba ją zrobić strzeżoną albo zamknąć
zapewne promile były
Zamknąć cześć niestrzeżoną.
A może uczyć ludzi zachowania nad wodą. Zakazać alkoholu nad wodą, a nie zamykać plaże. Wprowadzić obowiązkowe lekcje pływania.
Agnieszka Kubica prowadzilam takie lekcje, dla kl. 3. Wyobraź sobie że zwolnienia od rodziców z tych lekcji to cos strasznego. Z 30 osób w klasie chodzi 10-15
Beata Kolczarek to samo na lekcjach wf… rodzice robią z dzieci kaleki.
Wyłacz głupotę włącz świadomość 🙂 To tak troche jak z tymi idiotami co pod pociag wpadają , ile razy juz te sytuacje miały miejsce ? Ile razy sprawy były naglasniane w mediach , w telewizji ? Każdy myśli … Ja się nie utopie , mi się nic nie stanie … ja nie wpadne pod pociąg… , skoro jest czerwone światło i szlaban , logiczne ze nadjeżdża pociąg , skoro nie ma ratownika , zbiornik nie jest strzeżony logiczne ze występuje duże ryzyko utonięcia apele i przestrogi nic nie dają ,można by równie dobrze prowadzić kampanie ostrzegające przed Tym ale po… Czytaj więcej »
Wiecie co, sami się zamknijcie. Od lat wiadomo, że to wymagające jezioro, pełno konarów, roślinności i do tego prądy oraz ruchome dno. Jak ktoś będzie chciał kozaczyć to mimo zamknięcia i tak pójdzie się kąpać. Jest strzeżona cześć i z tego należy korzystać. Czechowice nie dla idiotow!
Maciej Stachurski bravo za tą wypowiedź
Kasia Jabłecka polecam się
Diana Storm
A gdzie jest straż miejska, powinni patrolowac te miejsca! Dalej będą się topic i nic z tym. Nie robią.
Anna Rutowicz Pani Anno, to tylko ludzka głupota „topi”. Trudno żeby Straż Miejska patrolowała wszystkie takie na wpół dzikie kąpieliska. Smutne to,… lecz na ludzką bezmyślność nie ma dobrego lekarstwa. Pozdrawiam.
Na drogach ludzie giną pod kołami aut, na kąpieliskach pod wodą. I tyle. To żaden fenomen, a co roku jest wielkie halo + komentarze typu „jak kozaczył, to ma”, „jak był głupi…”.
Zamykanie niczego nie rozwiąże, zawsze znajdzie się ktoś, kto wejdzie na dziko. Gdybym nie czytała serwisów informacyjnych, nie wiedziałabym, ile tam jest utonięć, ani że ten zbiornik jest niebezpieczny. Może właściwą drogą byłoby postawienie co jakiś dystans znaków w stylu „czarnego punktu” na drogach, informujących o zagrożeniach związanych z roślinnością, ruchomym dnem i podających liczbę śmiertelnych ofiar korzystania z niestrzeżonej części jeziora?
Ten odcinek niestrzeżony dla kogoś kto nie pływa na codzień będzie trudny kondycyjnie. Nawet bez alko. Jak ktoś pływa jako-tako to nie powinien wyplywac za strzeżony obszar czerwono niebieskiej linii.
Powinno być jak kiedyś obowiązkowa karta pływacka jak się nie posiadało to nie wolno było od płynąć powyżej niż półtora metra
Na głupotę nie ma lekarstwa