Gliwiccy koszykarze spadają z pierwszej ligi

0
gtk
gtk

Po słabym meczu w wykonaniu GTK i wysokiej porażce 77:45 gliwiczanie opuszczają szeregi I ligi po zaledwie dwóch latach występów w niej.

W kolejnych rozgrywkach klub ma walczyć o powrót do bezpośredniego zaplecza ekstraklasy. Po dwóch zwycięstwach w Gliwicach i wyrównaniu stanu rywalizacji wydawało się, że GTK będzie w stanie skutecznie powalczyć o trzecią kolejną wygraną, a tym samym obronienie się przed spadkiem.

Optymizmu dodawał też fakt, że po kontuzji do zespołu wrócił Kacper Radwański. Dodatkowo kiedy w drugiej minucie meczu drugie przewinienie popełnił najgroźniejszy strzelec ACH UTH Rosy Jakub Schenk i usiadł na ławce rezerwowych wydawało się, że wszystko układa się po myśli gości. Niestety, bardzo dobrze zaprezentował się zmiennik podstawowego rozgrywającego radomian, Jakub Stanios. Po jego ośmiu punktach gospodarze w połowie kwarty prowadzili już 15:2. Trener Paweł Turkiewicz szybko poprosił o przerwę na żądanie, ale ta nie przyniosła oczekiwanego skutku. Rozpędzony miejscowy zespół nadal powiększał swoją przewagę. Kiedy trafił Łukasz Bonarek na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 21:2. Dopiero wówczas dwukrotnie z rzutów wolnych powiększył dorobek przyjezdnych Tomasz Wróbel. Skuteczną akcję zaprezentował też Piotr Pluta, ale ostatecznie po 10 minutach gry zespół Karola Gutkowskiego prowadził aż 28:6.
W kolejnej części meczu goście próbowali niwelować straty rzutami z dystansu, ale te nie chciały wpadać do kosza. Nie mieli z tym problemy koszykarze ACK UTH Rosy. Po „trójce” Filipa Zegzuły wynik brzmiał 40:6, a to praktycznie oznaczało koniec szans na korzystny rezultat dla GTK. W końcu jednak gliwiczanie poprawili swoją skuteczność, a rzuty zza łuku Grzegorza Podulki i Pluty pozwoliły trochę zniwelować straty (45:21).
Mogło się wydawać, że podrażnieni gliwiczanie rzucą się w drugiej połowie do odrabiania strat, ale gospodarze cały czas kontrolowali sytuację i nie pozwolili im niwelować sporej różnicy punktowej. Spora w tym zasługa Mikołaja Stopierzyńskiego, który we wcześniejszych meczach nie prezentował się z aż tak dobrej strony. Trzecią odsłonę skutecznym rzutem zakończył Łukasz Bodych, ale przewaga miejscowych była ogromna (62:33).
Na początku ostatniej kwarty zza łuku trafił Marcin Stokłosa, ale z natychmiastową ripostą pospieszył Stopierzyński (69:36). Cały mecz zakończył rzutem zza linii 6,75 metra Pluta, ale GTK przegrało aż 77:45.

Trzecia porażka w serii oznacza, że gliwiczanie opuszczają szeregi I-ligowców.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments