Gliwicki Technopark chce się rozbudować. Potrzebny inwestor

Kiedy kilka lat temu Technopark rozpoczynał działalność, martwiono się, czy znajdą się firmy, które zapełnią nowy budynek.

Teraz okazuje się, że kolejka chętnych do prowadzenia biznesu przy pomocy Technoparku jest bardzo długa. Właśnie dlatego instytucja chce się rozbudować. Na ten cel otrzymała nawet działkę od miasta, ma też gotowy projekt. Brakuje tylko jednego – pieniędzy.

Kiedy Technopark powstawał skorzystał z unijnej pomocy finansowej, która wynosiła aż 85 % wartości inwestycji. Obecnie, zgodnie z obowiązującymi uregulowaniami prawnymi, z Unii można dostać dotację pokrywającą tylko 40 % kosztów. Właśnie dlatego Technopark szuka innych rozwiązań.

Przedstawiciele Urzędu Miejskiego i Technoparku pojechali do Daejeon promować Gliwice, wrócili z porozumieniem podpisanym z jednym z największych na świecie technoparków. I choć koreański partner to prawdziwy gigant, bo działa w nim około 1000 firm, to są realne szanse nie tylko na promocję, ale także konkretną współpracę.

– Nie mamy się czego wstydzić, mamy pomysły i potencjał – mówi Jan Kosmol, prezes gliwickiego Technoparku.

Porozumienie z koreańskim technoparkiem może otworzyc nowe perepsktywy, również w tym zakresie.

Być może któraś z firm zainteresowana działalnością na rynku europejskim mogłaby zainwestowac swoje środki finansowe właśnie w Gliwicach i stać się udziałowcem naszego Technoparku.

W Polsce technoparki borykają się z problemami, ponieważ same muszą finansować swoją działalność, natomiast w Korei są one finansowane przez państwo, dlatego droga od pomysłu do produktu rynkowego jest szybka i krótka.

– Jako przykład pokazano nam firmę, która produkuje sensory do telefonów komórkowych. Patent na ten produkt ma uczelnia i to ona zarabia 300 milionów dolarów rocznie, tylko z tego jednego projektu – mówi Jan Kosmol.

Warto przypomnieć, że we wrzesniu przyszłego roku Gliwice będą gospodarzem zgromadzenia WTA.