Tylko wczoraj do gliwickiej policji zgłosiło się 12 osób, zawiadamiając o telefonach z zastrzeżonych numerów i próbach oszustwa metodą „na policjanta”. Do jednych dzwoniła kobieta, do innych mężczyzna. Jako „śledczy” próbowali przekonać rozmówców, że coś złego dzieje się z ich dokumentami, ktoś próbuje okraść konto lub wziąć na nich kredyt. Jak tym razem zachowali się mieszkańcy?
Mieszkanka Sośnicy rozłączyła się i zadzwoniła pod numer alarmowy 112, by próbę wyłudzenia pieniędzy zgłosić stróżom prawa, gliwiczanka z ul. Kozielskiej oświadczyła oszustowi, że niezwłocznie uda się na komendę, by telefon zweryfikować – nieznany mężczyzna powiedział wtedy, że nie trzeba i się rozłączył, na os. Sikornik kobieta odmówiła spotkania z rzekomym policjantem i przerwała rozmowę, w rejonie ul. Nowy Świat mieszkanka poinformowała, że nie ma konta bankowego i żadnych oszczędności – tu nieznajomy również się rozłączył. Inna osoba, po odłożeniu słuchawki, od razu wybrała numer 997, jeszcze inna powiadomiła o wszystkim córkę.
– To tylko wybrane z przykładów. Ważne, że podobnie zachowały się i inne potencjalne ofiary. Wszyscy mieszkańcy (12 osób) zorientowali się, że nie dzwoni do nich prawdziwy funkcjonariusz. Brawa za postawę! Sprawą zajmują się już policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu – informuje policja.