Po porażce w pierwszym meczu sezonu z faworyzowanym PTG Sokołem Łańcut GTK zagra z beniaminkiem I ligi Notecią Inowrocław.
Podopieczni Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery będą chcieli na Kujawach zdobyć pierwszy komplet punktów. Noteć to zespół, który swoje największe sukcesy święcił w pierwszych latach obecnego wieku. Wówczas to inowrocławianie grali w ekstraklasie przez pięć sezonów. W ostatnich z nim zanotowali jednak aż 29 porażek, nie wygrywając ani jednego spotkania i z hukiem spadli z ligi. Dodatkowo nie wystartowali w rozgrywkach I ligi,a ich miejsce zajęło Sportino Inowrocław, które jednak nie było kontynuatorem tradycji koszykarskich w tym mieście. Reaktywacja Noteci nastąpiła później i klub rozpoczął mozolną walkę o odbudowę swojej pozycji od rozgrywek III ligi. W końcu w sezonie 2014/15 drużynie udało się wywalczyć awans do wyższej ligi.
Po euforii z okazji awansu do I ligi w Inowrocławiu szybko rozpoczęto budowę nowej drużyny. Do Noteci powrócił jej były zawodnik, Łukasz Żytko, który pamiętał jeszcze czasy kiedy zespół występował w ekstraklasie,a on prowadził jego grę. Tym razem filigranowy koszykarz postanowił zawiesić buty na kołku i objąć rolę pierwszego szkoleniowca. Pomaga mu były pierwszy trener zespołu, Jacek Stajszczak. Na tym jednak nie poprzestano i postanowiono wzmocnić również kadrę drużyny. I tak oto na Kujawach zameldowali się: Łukasz Ratajczak (SKK Siedlce), Dawid Adamczewski (ostatnio BM Slam Stal Ostrów Wlkp.), Sebastian Dusiło (Miasto Szkła Krosno), Miłosz Sroczyński (MKS Sokół Międzychód), Seweryn Sroczyński (bez klubu na centralnym szczeblu). Szczególnie tych dwóch pierwszych powinno być znaczącymi wzmocnieniami.
Zresztą już w pierwszym meczu nowego sezonu to właśnie Ratajczak był jednym z głównych autorów okazałego zwycięstwa nad SKK Siedlce. Noteć zwyciężyła 79:58 i została pierwszym liderem rozgrywek. Oprócz Ratajczaka spory wkład w osiągnięty rezultat mieli także mający za sobą epizod w Anwilu Włocławek Kamil Maciejewski, który nie tylko rzucał z wysoką skutecznością, ale również królował „na desce” oraz wychowanek Aleksander Filipiak (autor 13 punktów, 5 zbiórek i 4 asyst). Z SKK nie zagrał Adamczewski, który jednak we wcześniejszych grach kontrolnych był ważnym punktem zespołu. To m.in. on poprowadził zespół do wygranej nad silną Spójnią Stargard Szczeciński.
Kolejnym rywalem inowrocławian będzie GTK i już dziś wiadomo, że choć na papierze faworytem będą gliwiczanie, to mecz zapowiada się arcyciekawie. Gospodarze rozochoceni pierwszym wysokim zwycięstwem na swoim parkiecie z pewnością zechcą zdobyć następny komplet punktów. Zgoła odmienne nastroje panują w Gliwicach. Choć z porażką w pierwszym meczu należało się liczyć, to jednak nikt nie zakładał że będzie ona tak wysoka. Szczególnie że przez długi czas nic nie zapowiadało takiego kataklizmu, gdyż drużyna Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery toczyła wyrównany pojedynek z rywalem. Minorowe nastroje po porażce szybko zastąpiła chęć poprawy w kolejnym meczu, tak więc 9. zespół poprzedniego sezonu do Inowrocławia uda się z planem zgarnięcia kompletu punktów. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że muszą poprawić grę w obronie, a przede wszystkim poprawić skuteczność, która tak zawiodła w pierwszym meczu.
Mecz w Inowrocławiu rozpocznie się w sobotę o godzinie 18.