Pewien mieszkaniec Pyskowic wybrał się na przejażdżkę hulajnogą elektryczną. Jego niepewna jazda chodnikiem zainteresowała patrolujących okolicę policjantów. Cenę podróży z Pyskowic do zakładu karnego, z przesiadką w gliwickim areszcie śledczym, można śmiało porównać z ceną przelotu lotniczego w biznes klasie.
Mężczyzna zatrzymany wczoraj koło południa w Pyskowicach, na chodniku przy ul. Wojska Polskiego, był ewidentnie nietrzeźwy, a dodatkowo nie chciał współpracować z legitymującymi go policjantami, kręcąc przy podawaniu danych osobowych. Został przetransportowany do komisariatu w Pyskowicach. Badania wykazały, że w jego krwi znajduje się 1,2 promila alkoholu.
Jak się okazało, zatrzymany podawał stróżom prawa dane osobowe, ale nie swoje. Szybko ustalono, że przyczyną takiego zachowania był fakt, że mężczyznę poszukiwano do odbycia kary pozbawienia wolności – roku i 8 miesięcy.
Podsumowując. 35-latek zapłaci 2500 zł mandatu za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz 500 zł za „kręcenie” danymi i podawanie się za inną osobę. W ramach „promocji” został gratis przekonwojowany do Aresztu Śledczego w Gliwicach, skąd z kolei trafi do docelowego zakładu karnego.
no a hulajnogę na parking policyjny jak Audicę od Szydło i już który to rok jest fakturowany postój?
😀