Historia z ubiegłego tygodnia oburzyła parafian knurowskiego kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Podczas trwającego nabożeństwa do świątyni, niepostrzeżenie, wszedł intruz z niecnymi zamiarami. Dokonał przestępstwa, po czym uciekł z łupem.
W ubiegłą niedzielę przed godziną 18.00 policja otrzymała zgłoszenie o przestępstwie wewnątrz kościoła, którego dopuścił się nieznany wówczas mężczyzna. Osobnik ów spokojnie wszedł do świątyni i stanął przy stoliku z kasetką (do której parafianie składali dobrowolne datki na zbożne cele), z dala od osób uczestniczących we mszy. W pewnym momencie wierni usłyszeli hałas i spostrzegli, jak mężczyzna ucieka z metalową skrzynką oraz… wyrwaną wraz z nią częścią blatu.
Policjanci zebrali wszelkie informacje, łącznie z rysopisem złodziejaszka. Nie trzeba było długo czekać, gdy jedna z załóg radiowozów zauważyła odpowiadającego rysopisowi człowieka na ul. Kosmonautów. Zatrzymany natychmiast przyznał się do kradzieży, a nawet wskazał miejsce porzucenia kasetki. Opowiedział też, na co przeznaczył znajdujące się wewnątrz 40 złotych. Odpowiedzią na pytanie, co nabył za 17 złotych (23 odzyskano), był… jego stan psychofizyczny. Knurowianin miał w organizmie ponad 2,6 promila alkoholu.
Zdziwienie może budzić siła, jaką wykazał się ten człowiek, wyrywając kasetkę ze stołu, razem z fragmentem blatu. Podejrzany odpowie za swój czyn przed sądem.
ja pierdole XD