Kto odpowie za aferę gliwicką? 30 milionów złotych muszą spłacić gliwiczanie?

– Gdy słyszę, że prezydent Adam Neumann, ustami swojego rzecznika, mówi, że w 2019 roku pojawił się niczym szeryf i zaprowadził porządek, to ja chcę zwrócić uwagę, że te serwery na Bojkowskiej kurzą się nie od 2019 roku, a od 2016 r. Dlatego mam prośbę, żeby pan prezydent wziął wreszcie coś na klatę i przyjął za to pełną odpowiedzialność. Ponosi pełną odpowiedzialność za „ukurzenie” 30 milionów złotych – mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś, który przez kilka miesięcy badał aferę, którą opisał dzisiaj Onet. Małecki-Trzaskoś to prezes Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego.

– Fakty są takie, że w 2016 roku Adam Neumann osobiście podpisał zarządzenie, w którym wyraził zgodę na zabezpieczenie tej pożyczki na działkach miejskich. To jest jego podpis. W 2018 roku to on był na posiedzeniach walnego zgromadzenia – mam przynajmniej 3 dokumenty, które to potwierdzają. […] Nie można udawać, że się nic nie wiedziało, gdyż od 2016 roku prezydent Neumann wiedział. Pytanie: jak dużo wiedział, kiedy wiedział – mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś.

Zobacz wideo

– Za te błędy zapłacą gliwiczanie. To niebotyczne pieniądze. Zresztą – cały czas je płacicie. Zastanawiacie się dlaczego strefa płatnego parkowania [obsługuje ją ŚSM – przyp. red.] wiąże się z takimi opłatami? Trzeba zapłacić raty pożyczek – mówi Małecki-Trzaskoś. – Zapłacą też osoby, które opłacają rachunki za wodę w Gliwicach – dodaje.

– Fakty są takie: 30 milionów złotych poszło z kurzem. Trzeba o tym głośno mówić. Trzeba apelować do prezydenta Neumanna żeby nie zasłaniał się rzecznikiem prasowym, tylko sam stanął przed dziennikarzami i odpowiedział na pytania. Te odpowiedzi mogą go skompromitować i go skompromitują, ale niech to wreszcie zrobi – podsumowuje społecznik, który badał sprawę.

Przeczytaj cały artykuł w Onet.pl