– To wspaniałe uczucie. W tym roku kalendarzowym gramy naprawdę dobrą piłkę, przede wszystkim skuteczną. Tracimy bardzo mało bramek i chcemy wygrywać wszystkie spotkania i mam nadzieję, że na końcu będziemy się cieszyć z czegoś wielkiego – powiedział Martin Konczkowski, autor kluczowej asysty przy zwycięskiej bramce.
Martin to były fantastyczne zawody, świetny wynik, dzięki któremu pełna pula wraca do Gliwic…
– Nic dodać, nic ująć. Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie w kontekście tego, kto zdobędzie mistrzostwo. Na ten moment wyprzedziliśmy Lechię, doskoczyliśmy do Legii i robimy swoje. Zostały jeszcze trzy mecze i gramy o dziewięć punktów. Wiadomo, że dla nas każdy mecz jest tym najważniejszym. My zrobimy wszystko, co w naszej mocy, a zobaczymy jak ułożą się pozostałe spotkania.
Już kilka asyst zapisałeś na swoim koncie. Czy ta zanotowana w meczu przy Łazienkowskiej jest tą najpiękniejszą, najcenniejszą?
– Trudno powiedzieć. Można uznać, że ta może być tą najważniejszą. Trzeba też powiedzieć, że Badi świetnie to wykończył. Drużyna pokazała charakter i po raz kolejny zagraliśmy na zero z tyłu. Udowodniliśmy, że bardzo trudno jest nam strzelić bramkę, a w spotkaniu z Legią też świetnie bronił Fero Plach.
Dużo pozytywnego zbieracie dzięki tej wygranej. Piast po raz pierwszy zwycięża w Warszawie. Jakie to uczucie?
– To wspaniałe uczucie. W tym roku kalendarzowym gramy naprawdę dobrą piłkę, przede wszystkim skuteczną. Tracimy bardzo mało bramek i chcemy wygrywać wszystkie spotkania i mam nadzieję, że na końcu będziemy się cieszyć z czegoś wielkiego.
Piasta wszyscy chwalą za wyniki i sposób w jaki gra. Docierają do was takie komplementy? Jak to odbieracie?
– To na pewno cieszy, ale zostały jeszcze trzy spotkania, które rozegramy w dwa tygodnie. Zrobimy wszystko, co tylko możemy, aby móc osiągnąć wielki sukces.
Trudno było utrzymać wynik 1-0 w tym meczu?
– Na pewno nie było to łatwe. Legia jest groźnym przeciwnikiem i z upływem czasu coraz bardziej się otwierała. Wiadomo… zwycięzców się nie sądzi i być może brakowało nam przetrzymania piłki z przodu, ale najważniejszy jest wynik. Przyjechaliśmy tutaj po pełną pulę i myślę, że pokazaliśmy dojrzały futbol.
Doskonale wykonana ciężka praca w obronie, ale też fantastycznie spisywał się Fero Plach w bramce Piasta.
– Oczywiście duże słowa uznania dla Frantiska Placha. Cała drużyna mocno pracowała na ten wynik. W drugiej połowie aż tak nie pracowaliśmy, bo wiedzieliśmy, że Legia jest bardzo groźna i będzie liczyła na kontrataki i skupiliśmy się przede wszystkim na zamknięciu dostępu do naszej bramki.
Możecie uspokoić kibiców. W szeregach Piasta nie ma miejsca na rozprężenie i nadmierny luz, chociaż są powody do euforii…
– Dokładnie tak jest. Od początku tej rundy konsekwentnie powtarzamy, że każdy najbliższy mecz jest najważniejszy i to się nie zmieni. Wiadomo, kolejna dwa dni się pocieszymy, bo dostaliśmy wolne od trenera. Z pewnością nie będzie rozluźnienia, zostało jeszcze trochę i sporo może się zmienić w układzie tabeli. N tę chwilę minimum to jest brąz, ale apetyty są większe, dlatego przez te kolejne dni należy dołożyć maksimum zaangażowania na treningu, by jak najlepiej przygotować się do końcowych spotkań.