W czasie legitymowania i przeszukania młodego gliwiczanina policyjni wywiadowcy znaleźli skradziony smartfon.
Telefon wróci do właściciela. Z kolei jego posiadacz trafił już do policyjnego aresztu. Policjanci wyjaśniają, w jaki sposób mężczyzna wszedł w posiadanie sprzętu.
Wczoraj po godzinie 22.00 na ul. Robotniczej policjanci poszukujący podejrzanego spostrzegli mężczyznę przypominającego namierzaną osobę i postanowili go wylegitymować. Jak się okazało, 24-latek posiadał przy sobie telefon figurujący jako utracony 1 stycznia br. w wyniku przestępstwa. Drogi smartfon w najbliższym czasie wróci do pokrzywdzonego. Detektywi wyjaśnią, czy zatrzymany był sprawcą kradzieży czy też wszedł w posiadanie „trefnego” przedmiotu w inny sposób.
Nabycie kradzionych rzeczy (choćby nieświadomie) rodzi konsekwencje prawne, np. w postaci zarzutów o nieumyślne paserstwo.
Paserstwo nieumyślne sprowadza się do tego, że dochodzi do nabycia określonej rzeczy, o której, na podstawie różnych okoliczności, kupujący powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego. Wynika to z art. 292 § 1 kodeksu karnego.
Pamiętajmy, że za dominującą część przestępstw przeciwko mieniu, czyli kradzieży, włamań, rozbojów, a nawet oszustw, moralnie odpowiadają paserzy. Paserem może stać się każda osoba, która nabywa przedmioty od złodzieja lub jego pomocnika. Niska cena takich towarów może być jedną z przesłanek pozwalających potencjalnemu nabywcy nabrać podejrzeń co do nielegalności źródła ich pochodzenia.
Przypominamy, że osoby, które kupują kradzione przedmioty, mając pełną świadomość ich nielegalnego pochodzenia, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za paserstwo umyślne.
Każdy przypadek badany jest indywidualnie przez policję.