Zespół z Gliwic zremisował z Legią przy Łazienkowskiej 1-1.
Pierwsza na prowadzenie wyszła Legia, po samobójczym trafieniu Heberta. Jednak obrońca Piasta skierował piłkę do własnej siatki całkowicie przypadkowo – piłka się od niego odbiła.
Z przebiegu spotkania można ocenić, że Piast był drużyną lepszą i stwarzał więcej sytuacji, jednak bez Martina Nespora, którego w trakcie meczu „dopadła” kontuzja brakowało skutecznego wykończenia.
Gdy na boisku pojawił się Gerard Badia, Piast ruszył do ataku. Doskonały drybling w wykonaniu Patrika Mraz zaowocował idealnym dograniem na głowę Hiszpana. Badia celnie umieścił piłkę w siatce.
Wpis na listę strzelców
1-0 – Przypadek, słupek, dobitka, gol. Piast do pierwszego gola był niebezpieczniejszy, ale Legia skuteczniejsza…
1-1 – Patrik Mraz ograł Brozia jak dziecko, a następnie wrzucił idealnie do Gerarda Badii. Hiszpan pokonał Dusana Kuciaka… uderzając piłkę głową!
Było to bardzo wyrównane starcie lidera z wiceliderem. Oba zespoły chciały grać w piłkę. Nie było lepszego, nie było też pokonanego. Strzałów niemal tyle samo, posiadanie piłki – po równo. Jedynie w statystyce fauli Legia zdetronizowała Piasta – 15 do 5.
Około ośmiuset kibiców wspierało niebiesko-czerwonych w Warszawie.
Kamil Vacek został ukarany żółtą kartką, przez co nie zagra w najbliższym meczu Piasta z Lechem Poznań.
Po remisie przy Łazienkowskiej Piast utrzymał pięciopunktową przewagę nad Legią. Ma też lepszy bilans meczów bezpośrednich z Wojskowymi.