Piast wygrywa w derbach

1
piast polonia 320
piast polonia 320

W pierwszoligowych derbach Górnego Śląska, Piast pokonał w Bytomiu tamtejszą Polonię 2:0.

W pierwszej połowie gospodarze toczyli w miarę wyrównany pojedynek z zespołem Marcina Brosza. Po zmianie stron, gliwiczanie byli już jednak drużyną zdecydowanie lepszą. Przypomnijmy, że ostatni raz Piast zwyciężył w meczu wyjazdowym 13 listopada 2010 roku, pokonując w Polkowicach tamtejszego Górnika 3:1.

Marcin Brosz zaufał tym samym zawodnikom, którzy wybiegli w pierwszej jedenastce w udanym, szczególnie w pierwszej połowie meczu przeciwko Arce. W wyjściowym składzie Polonii znalazło się natomiast miejsce dla Pawła Gamli, piłkarza, który jeszcze niedawno bronił barw Piasta.

Pierwsze 5 minut tego meczu to próba przejęcia kontroli nad środkową strefą boiska przez obydwie strony.

Pierwszą akcję natomiast, która mogła zakończyć się golem stworzyli gospodarze.

Piłkę odbitą od pleców Matrasa przejął Pietrowski, skutecznie jednak szarżującego napastnika Polonii zatrzymał Szmatuła. W 12 min składną akcję Piasta strzałem, ale tylko w boczną siatkę zakończył Cicman. W 14 min prezent od Podgórskiego dostał Góral i byłby gracz gospodarzy w sytuacji sam na sam, gdyby nie powrót Urbana, który w ostatniej chwili wybił piłkę zawodnikowi Polonii, i to tak skutecznie, że nawet nie było rzutu rożnego.

W 24 min Bzdęga z Cicmanem zrobili bardzo podobną akcję po której padł drugi gol dla Piasta w Gdyni, ale tym razem piłka nie dotarła do czekającego na nią w polu karnym Kędziory.

Wreszcie w 34 min Bzdęga przedarł się prawą stroną, wycofał piłkę na 20 metr do Cicmana, ten uderzył z całej siły, ale nie trafił nawet w światło bramki. W 40 min poderwali się miejscowi kibice. Góral poradził sobie z dwoma obrońcami Piasta, wpadł w pole karne, na szczęście niedokładnie zagrywał do Pietrowskiego i zdążył w porę piłkę przejąć Klepczyński.

W drugą połowę lepiej weszli gospodarze. Już w 50 min Góral ograł Lisowskiego, wbiegł w pole karne, jego strzał w ostatniej chwili zablokował Krzycki.

Gdyby zawodnik Polonii zachował się lepiej, byłaby bramka dla bytomian. W 54 min ta niewykorzystana sytuacja zemściła się to na gospodarzach. Bzdęga znalazł lukę obronie w Polonii, uderzył z ponad 20 metrów, Kiełpin wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał sięgnąć piłki, która przy prawym słupku wpadła do bramki. W 60 min po rogu główkował Krzycki i zabrakło kilkunastu centymetrów, by na świetlej tablicy pokazał się rezultat 2:0. W 65 min Urban wypracował sobie sytuację dobrą do oddania strzału, uderzył precyzyjnie, Kiełpin przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Kilka chwil później Świątkowi zabrakło metra by być w sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonii. Gospodarze odpowiedzieli niecelnym strzałem z dystansu Chomiuka.

W 72 min gliwiczanie rozstrzygnęli losy tego meczu. Świątek wbiegł między dwóch obrońców Poloni, zagrał do Cicmana, który z 8 metrów dopełnił formalności.

W końcówce meczu bytomianie próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, ale same chęci to za mało, by strzelić choćby honorowego gola. Goście prezentowali się bez większych kłopotów bowiem rozbijali ataki Polonistów.

Bytom, ul Olimpijska – 05.08.2011 r. Godz. 19:00
Polonia Bytom – Piast Gliwice 0:2 (0:0)

(www.piast.gliwice.pl/fot. Michał Duśko)
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
tomi
tomi
13 lat temu

No i świetnie, mamy pierwsze zwycięstwo, i nie będzie to ostatnie, piłkarze walczą a to kibicom w Gliwicach sie podoba.