– Każdy wynik może przewrócić tę tabelę. Wiemy, co oznacza zwycięstwo którejkolwiek z drużyn. Zdajemy sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie, ale pamiętajmy, że jest siedem meczów, które są równie istotne – powiedział Waldemar Fornalik podczas spotkania z dziennikarzami przed startem rundy finałowej Lotto Ekstraklasy.
Drugi mecz w Gdańsku w krótkim odstępie czasu. Co zrobić, żeby było lepiej punktowo niż poprzednim razem?
– Najłatwiej byłoby powiedzieć – zagrajcie gorzej, a wygrajcie mecz. Takie mogłoby być przesłanie, ale nie jest to takie proste. Często się wraca do do tego meczu… Nic dziwnego, bo to było jedno z lepszych naszych spotkań. Analizujemy i przygotowujemy się do tej rywalizacji bardzo skrupulatnie, bo wiemy jak gra Lechia, z czego czerpie korzyści i będziemy chcieli temu zapobiec.
Wynik tego meczu zarówno wam, jak i Lechii może ustawić mocno granie w kolejnej fazie rundy. Dużo może rozstrzygnąć…
– Każdy wynik może przewrócić tabelę. Wiemy, co oznacza zwycięstwo którejkolwiek z drużyn. Zdajemy sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie, ale pamiętajmy, że jest siedem meczów, które są równie istotne.
Gracie tuż przed i tuż po świętach, a dodatkowo dużo jest tych spotkań w najbliższym czasie…
– W Polsce utarło się, że jeżeli ktoś zwróci uwagę o możliwości zrobienia czegoś inaczej to narzeka. Wydaje mi się, że tę jedną kolejkę można było zagrać kiedy indziej, ale taki mamy terminarz i pod tym kątem się przygotowujemy. Jedziemy do Gdańska, ale plus jest taki, że gramy o 15:30, a nie o 20:30 i nie będziemy wracać nad ranem.
W zeszłym roku również te święta były rozbite. Wyjeżdżaliście wówczas do Płocka…
– Tak, wyjeżdżaliśmy w Niedzielę Wielkanocną, a graliśmy w Wielki Poniedziałek. W tym roku jest szansa, że część niedzieli i poniedziałek spędzimy w domach.
Jak wygląda sytuacja kadrowa?
– Jest w porządku. Wszyscy są zdrowi, nie mamy kartek i każdy jest do dyspozycji.
W poprzednim meczu z Lechią zabrakło Joela Valencii… Teraz może to zrobić różnicę?
– Nie było Joela Valencii, ale też Aleksa Sedlara. Będziemy mieli do dyspozycji wszystkich piłkarzy, dlatego zwiększa się pole manewru.
Planuje pan do przodu w kontekście intensywnego grania co trzy dni? Czy najpierw mecz, a potem się zobaczy?
– Na pewno mecz, który po analizie da nam odpowiedzi. Mamy takie możliwości, że bezpośrednio po spotkaniu możemy pracować na konkretnych wskaźnikach, a nie tylko na tym, co widać.
Wisła Płock pokazała, że można zdobyć punkty w Gdańsku. Co powinien zrobić Piast, żeby nie powtórzył się wynik z końca marca?
– Po pierwsze zagrać skutecznie. Po drugie należy uniknąć prostych błędów. W ogóle błędy są czymś niepożądanym, ponieważ Lechia jak mało kto potrafi wykorzystywać te sytuacje.