W sobotę nad ranem policjanci przyjechali na nieczęste, jak na centrum miasta, zdarzenie.
W rejonie ul. Bohaterów Getta Warszawskiego, na nieczynnym już torowisku, leżał przewrócony samochód, z którego wydobywał się gęsty dym. Policjanci podjęli interwencję, wezwali straż pożarną oraz pogotowie.
W pojeździe znajdowało się trzech mężczyzn. Mieli kłopot z wyjściem. Mundurowi pomogli im opuścić uszkodzoną kię sportage i przy okazji wyczuli, że zarówno kierujący, jak i pasażerowie musieli wcześniej spożywać alkohol.
Jak wstępnie ustalono, 34-letni kierowca, gliwiczanin, będący w stanie nietrzeźwości (ok. 1,8 promila), na łuku jezdni stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi, przebił ogrodzenie i spadł na nieczynne torowisko, gdzie jego auto przewróciło się na lewy bok. Silnik pojazdu cały czas pracował na wysokich obrotach.
Straż pożarna ugasiła pożar samochodu, a pogotowie przewiozło lekko rannych do szpitala. Kierujący będzie zmuszony do pokrycia strat spowodowanych tym wypadkiem. Czeka go proces karny i wyrok. Kierujący nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
Ciekawy jestem kto ma taką bujną wyobraźnię.Po pierwsze zdarzenie miało miejsce w niedzielę nad ranem ok.5, na nr alarmowy to ja dzwoniłem auto się nie paliło więc straż pożarna nie miała co gasić tor jest jak najbardziej czynny a poszkodowanych z samochodu jako pierwsi wyciągami pracownicy kolei.
Coś mi się zdaje że wpis bardzo mądrego pana kierowcy jakim trzeba być baranem i skończonym idiotą żeby bez prawa jazdy i pijanym jeździć autem tylko debil tak potrafi. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Co za głąb wsiada po alkoholu za kierownice i dodatkowo bez prawka.
Trzeba być skończonym debilem imbecylem żeby po pijaku bez prawka wsiąść za kółko powinni tego debila dobrze docenić w sądzie niech frajer płaci