41-letni mieszkaniec Sosnowca usłyszał dwa zarzuty. Prowadzone w poniedziałek przez kilka godzin przesłuchanie zostało przerwane do wtorku.
Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, w tym zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Składał bardzo obszerne wyjaśnienia, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Na wtorek rano zaplanowano kontynuację przesłuchania. Prokuratura nie ujawnia treści drugiego zarzutu, tłumacząc to dobrem śledztwa.
Kiedy prokuratura wystąpi o aresztowanie 41-latka, sąd na rozpoznanie jej wniosku będzie miał dobę.
Śledczy będą też sprawdzać, czy podejrzany mógł mieć związek ze śmiercią 13-latki z Sosnowca, która w listopadzie ubiegłego roku popełniła samobójstwo, skacząc z dachu dawnej piekarni w Sosnowcu i zmarła niedługo później w szpitalu w wyniku doznanych obrażeń. Jak donoszą media – mężczyzna podejrzany o zabójstwo 11-latka był jej wujkiem.
Jak informuje dziennik Fakt: „Przeszłość 41-latka, jak się okazało, jest mroczna… Tomasz M. był już wcześniej wielokrotnie notowany – ma na koncie znęcanie się nad rodziną i uprowadzenie dziecka spod sklepu w Siemianowicach Śląskich. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna był także notowany za rozpowszechnianie treści pedofilskich”.
„Fakt” dotarł też do niepokojących informacji dotyczących rodziny Tomasza M. Wynika z nich, że w listopadzie 2020 roku bratanica 41-latka popełniła samobójstwo. Dominika wraz z 11-letnią koleżanką miały skoczyć z budynku nieczynnej piekarni przy ulicy Kotlarskiej w Sosnowcu. Dziewczynki spadły z wysokości drugiego piętra najprawdopodobniej na betonowe podłoże.
13-latka miała wielonarządowe obrażenia. Niestety, Dominiki nie udało się uratować, zmarła w szpitalu.
źródło: RMF24/Fakt