Teatr Miejski w Gliwicach zakończył sezon. Sezon pełen premier. Było ich aż 10, a ogólnie w Teatrze było ich już 16.
Każdy spektakl był wyzwaniem, bo każdy był realizowany w ciekawej formie. Jednak największym przedsięwzięciem była koprodukcja z Teatrem Modrzejewskiej z Legnicy. Trzeba było połączyć dwa zespoły, a premiery odbywały się jednocześnie w obu miastach.
Jak twierdzi dyrektor artystyczny Łukasz Czuj – największym sukcesem okazał się chyba Tramwaj zwany pożądaniem. Reakcja publiczności nie pozostawiała wątpliwości, że spektakl się podobał. W teatrze często pojawiają się też dzieci i młodzież. Wszystko za sprawą tego, że stworzono dodatkowe sceny, a placówka dla najmłodszych przygotowała bogatą ofertę.
Co ważne – dzisiaj Teatr Miejski w Gliwicach to nie jeden spektakl co kilka dni. Zdarza się, że jednego dnia dzieje się naprawdę sporo. 3-4 spektakle na różnych scenach przy Nowym Świecie to już nie nowość. Dyrekcji teatru zależy, by to miejsce żyło cały czas.
Nie inaczej będzie w kolejnym sezonie. Już trwają przygotowania do wrześniowej premiery. Będzie to Leningrad.
Nie zabraknie też spektaklu o super bohaterach, inspirowanego Gwiezdnymi Wojnami. Powstanie również opowieść o Zdzisławie Najmrodzkim – zwanym królem ucieczek. Wielokrotnie (29 razy) wymykał się pościgom, uciekał z konwojów lub więzienia. Uciekał między innymi z okratowanego pomieszczenia sądu w Gliwicach czy też za pomocą podkopu gliwickiego aresztu.