Patrol straży miejskiej podjął nietypową interwencję. Strażnicy patrolując ulicę Zwycięstwa zauważyli na parterze budynku kobietę, która wymachiwała rękoma.
Okazało się, że kobieta wychodząc z biura zatrzasnęła w nim telefon oraz klucze do drzwi wyjściowych z budynku, nie mając możliwości jego opuszczenia.
Nie było konieczności wzywania karetki, ponieważ kobieta oświadczyła, że czuje się dobrze. Poprosiła jedynie o poinformowanie córki. Na miejscu okazało się, że córka była zaniepokojona dłuższą nieobecnością mamy.
Telefonicznie zawiadomiła administratora budynku o zaistniałej sytuacji. Strażnicy wrócili z powrotem do uwięzionej w klatce kobiety, informując ją, że za chwilę przyjedzie administrator z kluczami i będzie mogła opuścić budynek.
Po kilkunastu minutach zjawił się dozorca, który uwolnił kobietę.
Straż Miejska w Gliwicach(jak i w wielu miastach) do niczego się nie przydaje.Zawsze porządku pilnowała Policja(choć tu też bardzo mocno można ponarzekać) i jakoś bez straży miasto funkcjonowało.Czy są jakieś statystyki,które by broniły straży miejskiej ? Czy jest mniej przestępstw ? Czy czas reakcji jest szybszy ? Czy mieszkańcy czują się bezpieczniej ? Ja na swoim osiedlu mieszkam 26 lat i straż miejską widziałem może z kilka razy. To dużo ? Do likwidacji,można by te pieniądze przeznaczyć na zupełnie POTRZEBNE wydatki. Ktoś tu już napisał,że zadaniem SM jest łojenie z kasy mieszkańców – no i to prawda. Tam gdzie chleją,tam… Czytaj więcej »