Policjanci prowadzą intensywne czynności dochodzeniowo–śledcze związane z zatrzymaniem pewnego, na pierwszy rzut oka – niepozornego, mieszkańca Katowic.
Mężczyzna przyszedł do jednego ze sklepów z elektroniką w Gliwicach, w centrum handlowym w rejonie ul. Pszczyńskiej, pooglądał wystawiony towar, wybrał jeden z najdroższych laptopów, po czym wyraził chęć zakupu w systemie ratalnym.
Katowiczanin przedstawił wprawdzie niezbędne dokumenty, w tym dowód osobisty, jednak obsługujący go pracownik salonu nabrał pewnych podejrzeń i dyskretnie wezwał policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, rozpoczęli wstępne śledztwo –wykazało ono, że „klient” (nota bene nigdy nienotowany przez policję) może mieć na sumieniu szereg oszustw. Detektywi z V komisariatu przeszukali katowickie mieszkanie 49-latka i odkryli kilka różnych dokumentów z jego zdjęciami, jednak różnymi danymi osobowymi.
Policjanci wyjaśniają teraz, czy mężczyzna dokonał oszustw i wyłudzeń, uwaga, na nazwiska i dane istniejących osób. Dodajmy, że w opisanej próbie wyłudzenia kredytu katowiczanin wybrał laptopa o wartości 12 tys. zł. Sprawa należy do rozwojowych. Podejrzanemu grozi kara 8 lat pozbawienia wolności.
To źle się dzieje już
Chyba czegoś nie rozumiem – to mamy już taką inwigilację, że Policja sprawdza nasze zakupy, bo sprzedawca donosi na kwotę na paragonie? Owszem, laptop za 12 tys. to raczej zabawka, bo osiągi będzie miał jak PC za połowę tej ceny, ale taki a nie inny wybór do powód do doniesienia na Policję? EDIT: Nie jest powiedziane na podstawie czego sprzedawca miał wątpliwości, więc z tekstu można wywnioskować, że wykapował, bo klient wziął drogi sprzęt.
To że wpadł przestępca , to się żle dzieje??????
Sposób myślenia , który trąci wiochą !!!!
Brawo za „czuja” dla sprzedawcy 😉