To już nawet nie jest śmieszne. Urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich zapewniają, że przyciski przy przejściach dla pieszych są dezynfekowane… problem w tym, że dezynfekcja odbywa się RAZ NA TRZY DNI! Biorąc pod uwagę, że każdej godziny przycisków dotyka kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt osób – dezynfekcję można sobie darować. Pieniądze podatników wyrzucone w błoto.

Przypomnijmy, że mimo iż inne miasta wyłączają konieczność dotykania przycisków przy przejściach (zobacz: Katowice wyłączyły przyciski), to w Gliwicach urzędnicy podlegli Adamowi Neumannowi uważają, że „gliwiczanie świetnie sobie radzą” i będą musieli nadal „wywoływać” zielone światło dotykiem.
Gdy w Polsce trwała pierwsza fala pandemii koronawirusa, to Zarząd Dróg Miejskich – zapewne zmotywowany przez prezydenta Adama Neumanna, który słabo radził sobie z kryzysem wizerunkowym i był krytykowany za brak działań w walce z COVID-19 – ogłosił, iż wyłącza konieczność dotykania przycisków przy przejściach dla pieszych. Argumentowano wówczas, że „decyzja w tej sprawie zapadła w związku z koniecznością zachowania najwyższych standardów higieny na czas ogłoszonej przez Światową Organizację Zdrowia pandemii”. Pandemia się nie skończyła, ale ZDM decyzję zmienił.
Postanowiliśmy dopytać o dezynfekcję przycisków, którą deklaruje ZDM.

Okazuje się, że przyciski dezynfekowane są raz na 3 dni i nie ma żadnego harmonogramu dezynfekcji.

„W nawiązaniu do korespondencji dotyczącej dezynfekcji przycisków dla pieszych informuję, że ZDM przekazał w tej sprawie polecenie do wykonawcy zajmującego się bieżącym utrzymaniem sygnalizacji świetlnych. Prace związane z dezynfekowaniem przycisków są odbierane na podstawie protokołu wykonanych robót. Przyciski na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną dezynfekowane są przynajmniej raz na 3 dni. Do tego celu wykonawca używa płynu – BOMASEPT G. Jest to preparat przeznaczony do profesjonalnego, powszechnego stosowania, posiadającego substancję aktywną CAS-64-17-5 o zawartości alkoholu etylowego powyżej 70%. Dezynfekcję przeprowadzają pracownicy PRUIM S.A.” – informuje Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach w mailu przesłanym do naszej redakcji.

Mimo wszystko, nadal dopytywaliśmy o harmonogram dezynfekcji. Chcieliśmy wyrywkowo sprawdzić czy pracownicy PRUIM (miejska spółka) pojawiają się w ustalonych miejscach.

Niestety, ZDM odpowiada, że harmonogramu nie ma. Zarząd kontroluje PRUIM… poprzez monitoring miejski.
Wobec braku harmonogramu – może okazać się, że przyciski przecierane są płynem co trzecią noc.

Jaki jest efekt takiej dezynfekcji? Żaden. Szkoda marnotrawienia naszych pieniędzy na zakup środków do tego procesu, który ZDM nazywa dezynfekcją.

Zastanawiający jest brak konsekwencji Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach. Wiosną, gdy koronawirusem nie było zakażonych tak wiele osób, wyłączano przyciski, a dzisiaj, gdy każdego dnia bite są rekordy zakażeń, wg urzędników „gliwiczanie doskonale sobie radzą” z koniecznością dotykania przycisków. Czyżby system sterowania ruchem, który w Gliwicach hucznie nazywa się „inteligentnym” nie radził sobie z ulicznym ruchem, gdy przyciski zostaną wyłączone?

Dołącz do dyskusji na naszym Facebooku