Strata dokumentów to czasem początek wielkich kłopotów. Przestępcy używają cudzych dokumentów do wyłudzania kredytów i usług.
Detektywi z komisariatu III uchronili od tego typu kłopotów młodą kobietę, która kilkanaście tygodni temu zagubiła dowód. Jak się okazało na jej nazwisko wyłudzono trzy drogie telefony.
20 sierpnia w jednym ze sklepów przy ul. Rybnickiej w Gliwicach młoda kobieta posługujaca się nie swoim dowodem, zawarła umowy, wyłudzając smartfony o łącznej wartości ponad 2500 zł. Policjanci z „trójki” prowadzący w tej sprawie dochodzenie zebrali dowody świadczące, że przestępstwa dopuściła się 20-letnia mieszkanka Czechowic-Dziedzic.
Wczoraj przed południem policjanci z trójki pojechali do tego miasta, gdzie w jednym z mieszkań zatrzymali osobę podejrzaną. Stróże prawa wiedzieli, że młoda kobieta współdziałała z około 30-letnim mężczyzną. Typowanie i analiza zebranych dowodów pozwoliła jeszcze w tym samym dniu, w tym samym mieście, zatrzymać organizatora oszustwa. Okazał się nim 27-letni mężczyzna. Podejrzany był całkowicie zaskoczony wizytą policjantów. Katowiczanin zmieniał miejsce pobytu i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od 2,5 roku. Po sprawdzeniach w bazach danych okazało się, że zatrzymany ścigany jest 10 listami gończymi. Na zatrzymanym ciąży też wyrok, ma do odbycia karę łączną 11 lat pozbawienia wolności.
Uczestnicy przestępstwa odpowiedzą za oszustwa przed sądem, grozi im nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Podobnie w niewyjaśnionych okolicznościach utraciłem dokumenty wraz z dowodem osobistym, i zaraz zgłosiłem to w banku. Bank umieścił numer dowodu w bazie dokumentów zastrzeżonych.
Pytam się – dlaczego sprzedawcy nie sprawdzają dowodów osobistych w bazie dokumentów skradzionych albo zgubionych.
Po sprawdzeniu należało taką panią zatrzymać i oddać w ręce policji.
W taki sposób, na taki dowód można wykupić wszystko czego tylko dusza zapragnie.
Brak profesjonalizmu ze strony sprzedawców.