r e k l a m a


Zarządcy stawiają znaki zakazu, które nie mają mocy

Coraz więcej wspólnot stawia znaki drogowe na swoim terenie. Gdy znak zakazu ustawiony jest poprawnie, a zakaz zostanie złamany, to straż miejska oraz policja muszą interweniować.

– Proszę o pomoc dotyczącą ustawiania znaków przez wspólnotę przy ul. Chorzowskiej 45-51. Bez zastanowienia ustawiają znaki, a później wzywają na interwencję policję i straż miejską. A wszystko za nasze pieniądze – napisała do nas Czytelniczka Joanna.

Chodzi o znak B-36 „zakaz zatrzymywania się”, który został ustawiony na podwórku. Zarządca ustawił go jednak w takim miejscu, że za nim jest tylko żywopłot. Nie zmieści się tam samochód.

– Zakaz zatrzymywania się obowiązuje za znakiem, więc jeśli nie ma dodatkowej strzałki informującej, że zabrania się zatrzymywania przed znakiem, to nie możemy podjąć interwencji. Podobnie jest w przypadku, gdy ktoś wiesza na ścianie budynku znak zakazu zatrzymywania się – mówi Marcin Kuczkowski z gliwickiej straży miejskiej.

To zarządca określa, jakie znaki będą stały na jego terenie. Gdy znak ustawiony jest niewłaściwie, straż miejska i policja nie mogą podjąć interwencji. Mogą jedynie pouczyć zarządcę jak należy poprawnie ustawić znak.

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI