Tylko remis wywieźli z Bielska-Białej zawodnicy Piasta Gliwice. Mimo to Niebiesko-czerwoni podtrzymali trwającą ponad dziesięć lat serię nieprzegrywanych na terenie Górali.
Mecz odbywał się w ciężkich warunkach – padał deszcz. Jak padały bramki?
1-0 – Bielszczanie – mimo że nie byli stroną dominującą – jako pierwsi objęli prowadzenie. Mateusz Szczepaniak wykorzystał błąd obrońców Piasta Gliwice u umieścił futbolówkę w siatce.
1-1 – Do wyrównania doprowadził Kamil Vacek po uderzeniu z rzutu karnego. Wcześniej Adu Kwame sfaulował Marcina Pietrowskiego.
2-1 – Kato odegrał do będącego na szesnastym metrze Mateusza Możdżenia, a zawodnik Podbeskidzia oddał strzał życia… W bieżącym sezonie rywale mają szczęście do strzelania przepięknych bramek liderowi.
2-2 – Tym razem sfaulowany w polu karnym bielszczan został Patrik Mraz. Jedenastkę na gola – po raz kolejny – pewnie zamienił Kamil Vacek
– Staraliśmy się „grać swoje”… Padający przez cały mecz deszcz nam jednak nie pomagał. Boisko było miękkie, korki grzęzły w murawie, trudno operowało się piłką. Takie warunki sprzyjają drużynom, które głównie się bronią – tak jak Podbeskidzie w sobotę. My jesteśmy drużyną, która lubi grać piłką. Chcemy się utrzymywać w jej posiadaniu i konstruować ataki pozycyjne. W sobotę wszystko było przeciwko nam. Punkt wywalczyliśmy głównie charakterem, więc uważam, że drużyna pokazała się z dobrej strony. Dlatego pierwszy remis w sezonie traktuję jako dobry znak – mówi Sasa Zivec, zawodnik Piasta.