Strażnicy miejscy z Gliwic zauważyli na ulicy Siemińskiego samochód marki Renault, który powodował utrudnienia w ruchu.
Kierowca porzucił pojazd, nie zważając na obowiązujące przepisy. Mundurowi postanowili skontaktować się z użytkownikiem auta, którego udało się ustalić poprzez firmę z której wypożyczony był pojazd. Mimo zobowiązania, nikt się nie zgłosił. Zapadła decyzja o usunięciu auta. Sprawcą całego zamieszania okazał się 24-letni mężczyzna, który wypożyczył pojazd na kilka minut, a wypróbowanie aplikacji kosztowało nie 2,50 zł, a 400 złotych.