Wczoraj po godzinie 14.00 nieustalone kobiety zadzwoniły pod numer stacjonarny mieszkanki Łabęd.
Jedna z nieznajomych przedstawiła się jako policjantka, druga jako córka gliwiczanki, która miała mieć wypadek samochodowy w Niemczech. W ten sposób sprawczynie wyłudziły od 82-latki aż 41 500 zł. Starsza pani, postępując zgodnie z poleceniami oszustek, przekazała zapakowane pieniądze nieznanemu sobie mężczyźnie.
W środę jedną z ofiar tej grupy przestępców omal nie stał się również 55-letni mężczyzna. On początkowo też dał się nabrać, ale, na szczęście, w ostatnim momencie przyszło otrzeźwienie…
Sprawą grupy oszustów, którzy zawitali do Gliwic, zajmuje się już wydział do walki z przestępczością przeciwko mieniu komendy miejskiej.
Pamiętajmy! Sprawcy decydujący się na tego typu przestępstwa korzystają z numerów telefonów stacjonarnych, znajdujących się w istniejących nadal starych książkach telefonicznych. Jeśli ktoś połączenie odbierze, dla oszustów to dowód, że abonent, z dużym prawdopodobieństwem, jest seniorem posiadającym dorosłe dzieci.
Głosy krytyczne wobec ofiar są nie na miejscu. Przestępcy korzystają z powszechnie znanych mechanizmów psychicznych człowieka. Usłyszeć w słuchawce informację o tragedii, która wydarzyła się dziecku, to dawka wielkich negatywnych emocji – praktycznie nikt nie jest w stanie się temu oprzeć! Ludzie, choć znają metodę oszustów, przestają pamiętać o tej wiedzy. Refleksja przychodzi zazwyczaj za późno.
Obawiam się, że przy tak lawinowym wzzroście dających się ogłupić frajerek/ów wnet zabraknie cwaniaków do ich obrabiania!
Nie pomoże choremu…nie da na schronisko…trzyma do trumny..