Kornel Osyra został wypożyczony do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Jaki cel stawia sobie „Osi” na najbliższy rok?
– Wywalczyć jedenastkę i grać regularnie. Chcę ustabilizować w końcu formę. Jestem już w takim wieku, że nie mogę przeplatać dobrych meczów gorszymi. W tym wieku już nie przystoi – opowiada obrońca w wywiadzie dla piast-gliwice.eu.
Mimo jeszcze dwuletniej umowy z Piastem zmieniłeś otoczenie. Zdecydowałeś się na wypożyczenie do Niecieczy.
– Jestem pozytywnie nastawiony, bo po kontuzji nie mam w Piaście szans za grę. A muszę się czym prędzej odbudować. Kolejne zmarnowane pół roku na pewno nie będzie dla mnie korzystne.
Sprawy potoczyły się chyba bardzo szybko, prawda?
– Jeszcze chwilę temu nie było żadnych konkretnych ofert, aż nagle – niemal z dnia na dzień – przyszły zapytania z Bruk-Betu. Fajnie, że zostaję w Ekstraklasie. Chcę grać na najwyższym poziomie. Tylko w taki sposób mogę wrócić do formy.
Na dodatek w Niecieczy jest dobrze ci znany Wojciech Kędziora. Pomoże się zaaklimatyzować?
– Pewnie tak. Ale ta szatnia całkowicie różni się od gliwickiej. Tam jest dużo zagranicznych i starszych zawodników. W Piaście drużynę tworzą raczej moi rówieśnicy. Nie twierdzę, że to problem – po prostu pewna odmiana. Na pewno się dostosuję.
Po czterech latach w Gliwicach nie będzie łatwo się przestawić, co?
– Bardzo zżyłem się z Piastem i Gliwicami. Mam tutaj już swoje ulubione miejsca, przyjaciół. Czuję ten klimat. Sportowo też przeżyłem niesamowite chwile. Cztery sezony, raz czwarte miejsce, europejskie puchary. Teraz wicemistrzostwo. To jest niemało. Rozwinąłem się tutaj piłkarsko. Jeśli tu wrócę – na pewno będę silniejszy.
Można powiedzieć, że kontuzje pokrzyżowały twoje Niebiesko-Czerwone plany?
– Tak… Ale ja się nie obrażam czy nie załamuję. W życiu piłkarza wszystko się zmienia z miesiąca na miesiąc. W moim przypadku kontuzja okazała się bezlitosna i nie pozwoliła mi szybko wrócić do gry. W drugiej rundzie nie byłem w stanie prezentować się na przyzwoitym poziomie. Zostałem troszkę wyhamowany…
I to po najlepszej rundzie w karierze…
– Zgadza się. Ale to nie był najgorszy czas w moim graniu…
Co mogło być gorszego od kontuzji, która eliminuje cię z walki o mistrzostwo kraju?!
– Gra w Gryfie Wejherowo. To był okres, którego już nigdy nie chciałbym przeżyć. Ale teraz też było ciężko. Liga szła znakomicie, ja czułem się świetnie. I nagle pach – kontuzja.
Ale już czujesz się dobrze, tak?
– Już tak. Dlatego jestem pozytywnie nastawiony. Wiem, że trener Michniewicz mnie chce. Wierze, że znów ktoś da mi szansę i – właśnie w Niecieczy- odpalę. Bo czemu nie?
Szczególnie że teraz chyba czas na… ten zwyżkowy moment. Twoja kariera to sinusoida – na każdy mniej więcej rok, półtory przypada pół rundy słabszej.
– Coś w tym jest. Obym teraz zaliczył lepszy okres w swojej karierze. Wyciągnięto do mnie rękę, a ja chcę się odwdzięczyć i regularnie grać w Ekstraklasie. Chcę pomóc sobie i Termalice.
Żeby?
– Żeby móc tutaj wrócić i pokazać, że Osyra nie zapomniał nagle jak się gra w piłkę. Że ma coś do zaoferowania i jest w stanie grać na wysokim poziomie. Teraz tego powiedzieć sam o sobie nie mogę. Jestem charakterny i zrobię wszystko, żeby moc to powiedzieć za pół roku.
Mówisz o tym wszystkim z dużą pewnością.
– A czym ja mam się załamywać czy tracić pewność? Bo nie wyszło mi pół roku? Bo wracałem do zdrowia? Nie… W piłce wszystko szybko się zmienia. Ja przede wszystkim kocham to co robię i właśnie muszę zawalczyć o swoją robotę. A czy nerwy w jakikolwiek sposób by mi pomogły? Wszystko zależy ode mnie – więc nie będę sam siebie dołować.
Okej. W takim razie cel na najbliższe pół roku?
– Wywalczyć jedenastkę i grać regularnie. Chcę ustabilizować w końcu formę. Jestem już w takim wieku, że nie mogę przeplatać dobrych meczów gorszymi. W tym wieku już nie przystoi.
A wyjdźmy troszkę poza sport, bo tutaj twój plan znamy. Jak możesz ocenić Piasta Gliwice… kibicowsko? Po czterech latach widzisz rozwój Niebiesko-Czerwonych w kwestii kibiców? Nieprzypadkowo akurat ciebie o to pytam.
– Cholera, wiesz jak ja się zżyłem z tymi chłopakami? Naprawdę kilka chwil z kibicami spędziłem i wiem, że oni mnie doceniają. Stoją za mną i dają mi wsparcie. A to pokazuje, że kibice są z zespołem. Niejednokrotnie wstawili się za nami, mocno wspierali nas na wyjazdach. Widać, że zebrało się w strukturach kibicowskich kilka osób, którym bardzo zależy. Potencjał jest spory – i teraz on zaczyna eksplodować. A to znakomity sygnał dla Piasta!
Ciebie dodatkowo wpuszczono na młyn. A tam nie zaprasza się byle kogo.
– I to pokazuje jak my wszyscy się zżyliśmy. Wiem, że nie jestem im obojętny. Zawsze podejdę, porozmawiam i dzięki temu czuję ich wsparcie. Tym bardziej boli mnie fakt, że na chwilę muszę się z kibicami rozstać.
—
piast-gliwice.eu
Osi 3maj się i wracaj do naszych!