r e k l a m a
spot_imgspot_img

Lekarze na kwarantannie mogliby udzielać teleporad. Rzecznik prezydenta Gliwic: „to nie poprawi sytuacji”

Większość przychodni w Gliwicach jest zamknięta. Pacjenci mogą liczyć tylko na teleporadę, ale dodzwonienie się do lekarza graniczy z cudem. Wpadliśmy na pomysł w jaki sposób można rozwiązać ten problem doraźnie. Niestety, rzecznik prezydenta Gliwic Adama Neumanna nie pozostawia złudzeń – miasto nie pomoże gliwiczanom w uzyskaniu porady.

Coraz trudniej dodzwonić się do gliwickich przychodni. Część lekarzy przebywa na kwarantannie np. z powodu kontaktu z pacjentem, u którego podejrzewa się zarażenie koronawirusem.

Czy nie można rozważyć zakupienia tym lekarzom nowych, tymczasowych kart SIM i siedząc w domu mogliby udzielać porad pacjentom?

Co to za różnica czy dzwoniący pacjent rozmawia z lekarzem przebywającym w przychodni czy w domu skoro obecnie w większości i tak możemy liczyć wyłącznie na teleporadę. Wiadomo, że obecnie każdy lekarz jest na wagę złota. Zorganizowanie lekarzom na kwarantannie dostępu do systemu, dzięki czemu mogliby wystawiać recepty nie powinno być trudne. Nawet jeśli to by się nie udało, to spora część osób dzwoni do lekarzy po poradę, bo np. źle się czują. Lekarze na kwarantannie mogliby rozwiać ich obawy.

Nasz pomysł przedstawiliśmy w urzędzie miejskim. Niestety, władze miasta takiego pomysłu nie zamierzają nawet rozważać. Odpowiedź Łukasza Oryszczaka, który pełni funkcję rzecznika prasowego prezydenta nie pozostawia gliwiczanom złudzeń – na pomoc kolejnych lekarzy nie możecie liczyć.

– Problem z dodzwonieniem się do przychodni nie wynika z braku telefonów tylko z dużej liczby osób dzwoniących. Kolejny telefon komórkowy nie poprawi sytuacji – mówi Oryszczak, rzecznik Adama Neumanna.

Odpowiedź jest zaskakująca. Pan rzecznik chyba nie zrozumiał pomysłu.

Dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem. Nie tylko teraz, ale działo się tak wcześniej. Problem wynika z tego, że większość przychodni ma jedną linię, więc dzwoniący często słyszą sygnał „zajęte”. Rzecznik prezydenta Neumanna zdaje się nie rozumieć tego problemu lub nie mieć wiedzy na ten temat. Ludzie często muszą się pilnie skonsultować z lekarzem. Niestety, nie mają takiej możliwości. Jednak według rzecznika Oryszczaka „problem nie wynika z braku telefonów tylko z dużej liczby osób dzwoniących”, a czy to nie to samo? Skoro dzwoniących jest dużo i nie mogą się dodzwonić, to telefonów i lekarzy dyżurujących powinno być więcej. Wówczas problem mógłby zostać rozwiązany. Władze samorządowe mogą inicjować i podejmować wiele działań, które mogłyby być pomocne w tym trudnym czasie. Niestety, władze Gliwic najwidoczniej nie widzą takiej potrzeby, by pomóc gliwiczanom w potrzebie.

Łukasz Fedorczyk

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zygmunt wracaj
Zygmunt wracaj
4 lat temu

Franek wróć. Z tym Neumannem to daleko nie zajedziemy

Janusz
Janusz
4 lat temu

Pan Frankiewicz był blisko ludzi, a teraz jest jakiś dramat. Stołek mam i go nie oddam

Dzban
Dzban
4 lat temu

niezły dzban

Jan
Jan
4 lat temu

Wiadomo, ręka FRANKA…

spot_img

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI