Tak dobrze grającego Piasta Gliwice wielu chciałoby oglądać przez cały sezon. Gliwiczanie z chłodną głową podeszli do meczu z aktualnym Mistrzem Polski i pokonali Lecha na własnym terenie.
Warto podkreślić, że w Poznaniu Piast jeszcze nie wygrał, a ostatnie spotkania kończyły się tam dotkliwymi porażkami. W niedzielne popołudnie Piast rozegrał bardzo dobre spotkanie. Od początku meczu Niebiesko-czerwoni emanowali pewnością siebie i wiarą we własne możliwości.
Agresywna gra, konsekwencja taktyczna i przemyślane zagrania – to cechowało podopiecznych Radoslava Latala. Gliwiczanie nie wybijali piłek, a je rozgrywali. A to sprawiło, że na ich grę patrzyło się bardzo dobrze. Jeden z najlepszych meczów w swojej karierze rozegrał Jakub Szmatuła, który obronił wszystko, co miał do obronienia. Po tym jak Martin Nespor przejął piłkę na połowie Kolejorza, następie podał do Marcina Pietrowskiego, a ten doskonale dograł w pole karne. Tam w piłkę trafił Kamil Vacek, a futbolówka wpadła do siatki.
Mecz zakończył się wynikiem 0:1 i tym samym Piast utrzymał pozycję lidera Ekstraklasy.
Co ważne – zarówno trener, zawodnicy jak i kibice nie pompują balonika. W ostatnich minutach spotkania blisko 400 fanów z Gliwic, którzy pojawili się przy Bułgarskiej, śpiewało „Czy wygrywasz czy nie – ja i tak kocham cię”.
Nastroje studzi również trener Radoslav Latal. Na pomeczowej konferencji dziennikarze dopytywali, którego zawodnika szkoleniowiec by wyróżnił. – Jestem typem trenera, który na ogół nie chwali zawodników. Na ocenę przyjdzie czas zimą. Jeśli wykonują moje zadania, to są świadomi, że jestem z nich zadowolony – powiedział Czech.
Następny mecz Piast rozegra w Gliwicach. W sobotę 29 sierpnia o godz. 15.30 podejmie u siebie Górnik Łęczna.
Łukasz Fedorczyk
A gdzie komenty tych frustratów, którzy przybyli ze wsi za chlebem na Śląsk?!