Strażniczka miejska, która wracała ze służby do domu, zauważyła na ulicy Sobieskiego kobietę w piżamie leżącą na chodniku.
Widząc to, bez chwili wahania udzieliła kobiecie pomocy. Po chwili okazało się, że kobieta samowolnie opuściła Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach w celu zabrania z domu dokumentów. W trakcie podróży do domu źle się poczuła i straciła orientację. Dodatkowo późna pora spowodowała wyziębienie organizmu starszej pani. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe, które zabrało kobietę do szpitala.
Taka jest kur.a opieka w tych szpitalach. Jeden skacze, inny ucieka, jeszcze inny rozwala oddział…
To, że jakiś pacjent w piżamie uciekł zoddziału to nie nowość – już kilka razy widziałem podobne zdarzenie od ostatnich kilku miesięcy.
Durniu A pomyśl jak 2 pielęgniarki mogą upilnować 40 osób? Może sam się zmierzasz z takim wyzwaniem?