Kolejna próba zmiany wizerunku prezydenta Gliwic, którego mieszkańcy nazywają „Betonowym Adamem”. Na Rynku pojawiło się kilka niewielkich drzewek. Prace prowadzone na miejskim placu załamują jednak restauratorów, którzy nie mogą wystawić ogródków letnich i zarabiać pieniędzy.
Najwięcej czasu zajmuje przygotowanie pod nasadzenia. Jednak te prace można było wykonać jesienią, a na wiosnę tylko posadzić drzewa. Ktoś jednak tego nie przemyślał i w efekcie mamy rozkopany Rynek, gdy gliwiczanie chętnie korzystaliby z jego atrakcji.
Ten, kto spodziewał się, że na Rynku pojawią się większe drzewa mocno się zdziwił.
Znane są systemy przesadzania większych drzew. Korzysta z nich wiele polskich miast. W Gliwicach natomiast nasadzono niewielkie okazy. Wybrany został platan klonolistny.
Tymczasem mieszkańcy w social mediach zastanawiają się ile ta przebudowa kosztowała. Odpowiadamy: sporo.
Oprócz wspomnianych już drzewek, pojawią się elementy małej architektury, nowe ławki i stojaki na rowery. Będzie też wysoka i niska zieleń, która – jak zapewniają urzędnicy – powinna być atrakcyjna przez większą część roku.
Koszt inwestycji, za którą zapłacą gliwiczanie, to ponad 1 milion 200 tysięcy zł (1 221 908,63 zł).
Proponuję zabezpieczyć te drzewa jakimś płotkiem czy cuś gdyż inaczej pijana hołota połamie je jak zapałki!!
jak zwykle warto 😀
Cena nie gra roli, ani wykonanie czy sam projekt.
Wystarczy że ma być.
Jest tyle pięknych zielonych miejsc w Gliwicach, świetnie zagospodarowanych, Park Chrobrego, las przy Chorzowskiej i wiele wiele innych parków i skwerów nie mówiąc już o miejscach w okolicach Gliwic. Trzeba chcieć i się wybrać a nie narzekać na brak drzew w miejscach które mają inne przeznaczenie. Tak jest właśnie w mieście, jest pewna infrastruktura, udogodnienia, ciężko oczekiwać że nagle na rynku wyrośnie las.
W tych miejskich lokalizacjach także powinno być wiele zieleni, inaczej pojawiają się miejsca, w których temperatura sięga 60 stopni. Wtedy takie miasto nie jest atrakcyjne ani dla mieszkańców, ani dla przyjezdnych.