W nocy z 26 na 27 października policyjny patrol zatrzymał dwóch paserów.
Mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku, podczas pakowania skradzionego towaru. Wpadł też złodziej. Tuż po północy patrolujący swój rewir policjanci z IV komisariatu podjechali w okolice parkingu przy jeziorze w Czechowicach. Zainteresowali się stojącą w półmroku toyotą corollą. Zaintrygowało ich zachowanie dwóch mężczyzn pośpiesznie wypakowujących i ponownie pakujących coś do bagażnika. Funkcjonariusze przystąpili do kontroli. Jak się okazało, w bagażniku znajdowało się 10 indyków.
Zwierzęta były skrępowane sznurkami i zapakowane w foliowe reklamówki. Niestety, w wyniku bezmyślnego i okrutnego traktowania dwa ptaki udusiły się. Policjanci nakazali wypakowanie zwierząt z reklamówek.
W trakcie legitymowania mężczyźni nie potrafili logicznie wytłumaczyć pochodzenia indyków, gmatwali się w wyjaśnieniach, jeden próbował nawet wprowadzić stróżów prawa w błąd co do swojej tożsamości.
Mieszkańcy Bytomia w wieku 34 i 23 lat zostali zatrzymani. W czasie przesłuchania przyznali się do kupienia indyków za 500 zł od kierowcy przewożącego drób. Dzięki wytrwałości dyżurnego, który dzwonił do ferm na terenie kraju, szybko udało się dotrzeć do podejrzewanego kierowcy.
Okazało się, że skradzione ptaki miały wartość dwukrotnie większą, a trzej panowie dobrze się znali. Dochodzenie wykaże, czy w przeszłości dopuszczali się podobnych przestępstw.
Kierowca z całą pewnością straci pracę, usłyszy też zarzuty kradzieży. Bytomianie, prócz paserstwa, usłyszą zarzuty z „Ustawy o ochronie zwierząt”, dotyczące znęcania się. Wszystkim podejrzanym grożą kary do 5 lat pozbawienia wolności.