Piast Gliwice walczy w Pucharze Polski. W pierwszym meczu przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. Strata jest jednak możliwa do odrobienia.
Będzie to zadanie trudne, bo „Górale” to obecnie solidna drużyna. Od momentu, gdy zespół przejął Leszek Ojrzyński, a do drużyny dołączył Maciej Korzym czy Robert Demjan, Podbeskidzie gra całkiem nieźle. Udowodnili to w ostatnim starciu z Piastem.
Dla gliwiczan nie wszystko stracone. Żeby Piast mógł awansować do półfinału, w którym zmierzyłby się z Legią Warszawa, potrzebne jest zwycięstwo minimum 2:0. Będzie to zadanie trudne, bo wczoraj zwolniono szkoleniowca Piasta, a zespół poprowadzi dziś Krzysztof Szumski (asystent zwolnionego Pereza Garcii) oraz Bogdan Wilk.
Jeśli Piast wystawi mocny skład, to wynik 2:0 jest bardzo realny. Piast nie raz udowadniał, że potrafi wygrywać, szczególnie, gdy jest pod presją. Jeśli jednak obecni trenerzy stwierdzą, że ważniejsza jest Ekstraklasa i mecz z Koroną, to zagrają dziś piłkarze rezerwowi. Wówczas zadanie będzie trudne.
Podbeskidzie obawia się jednak dzisiejszego starcia z Piastem.
– Zmiana trenera to zawsze dodatkowy znak zapytania. Pucharowe mecze mają to do siebie, że trudno przewidzieć taktykę i skład rywala. Trenerzy decydują się na wiele zmian – mówi w rozmowie z klubową telewizją Leszek Ojrzyński, trener Podbeskidzia.
Początek meczu w Bielsku-Białej o godz. 16.00. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
(ŁF)/fot. Adam Ziaja
Piast powinien odpuścić mecz pucharowy i zagrać na fest mecz ligowy.