Były sytuacje, były emocje – zabrakło szczęścia, a tym samym punktów. Tak z perspektywy Piasta Gliwice można przedstawić ligową konfrontację z Koroną Kielce.
Wpis na listę strzelców
1-0 – Paweł Moskwik wyrzucił piłkę z autu do Konstantina Vassiljeva. Estończyk odegrał futbolówkę do skrzydłowego Piasta, a ten dośrodkował w kapitalny sposób do Kamila Wilczka. Napastnik dobył dwunastą bramkę w tym sezonie i trzydziestą w T-Mobile Ekstraklasie.
1-1 – Adrian Klepczyński wykonał niepotrzebny wślizg w polu karnym, powodując karnego po faulu na zawodniku Korony. Tę okazję wykorzystał Jacek Kiełb.
1-2 – Leandro fantastycznie przymierzył zza szesnastego metra w okienko bramki Szmatuły. Techniczny strzał się opłacił – Korona wyszła na prowadzenie.
– Od początku zawodnicy z Okrzei ustawieni byli defensywie, a głównym założenie zdawało się być kontratakowanie Korony, co gliwiczanie robili bardzo dobrze. To właśnie gospodarze stworzyli sobie więcej dogodnych okazji do zdobycia bramki.
– Gliwiczanie byli „cofnięci” i polegali na szybkości Sasy Ziveca i skuteczności Kamila Wilczka. Korona starała się operować piłką, ale nierzadko ich akcje kończyły się w okolicy szesnastego metra od bramki Szmatuły. Z pomocą wtedy przyszedł rzut karny i bajeczny strzał zza pola karnego.
– W sześćdziesiątej minucie Olivier Kapo wykonywał rzut karny po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Csabę Horvatha. Jedenastkę wybronił Jakub Szmatuła.
– W młynie kibiców Piasta pojawił się były szkoleniowiec Niebiesko-czerwonych, Angel Perez Garcia.
Zobacz zdjęcia
fot. Adam Ziaja
I choćby na ławce siedział sam Mourinho, to z takimi kopaczami też by nie wiele zdziałał.