Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz oraz koordynator ruchu JOW w Gliwicach Paweł Strumiński apelują do gliwiczan: „Weźcie udział w referendum i zagłosujcie za Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi”.
– To bzdura, że JOW-y „zabetonują” polską scenę polityczną – jak twierdzą przedstawiciele dużych partii politycznych. Gdyby było tak, że po wprowadzeniu JOW-ów w Sejmie i Senacie znajdą się wyłącznie przedstawiciele PO i PiS, to oni jako pierwsi namawialiby do głosowania za JOW-ami – mówi Paweł Strumiński.
Dziś, żeby wystartować w wyborach jako kandydat niezależny i tak musimy być na jakiejś liście partyjnej. Dlatego często przy nazwisku kandydata np. na liście SLD widzimy dopisane „kandydat niezależny”. Dzięki JOW-om każdy będzie miał równe szanse kandydowania. Wystarczy 10 podpisów, nie trzeba być na żadnej partyjnej liście.
– Pojawia się wiele głosów krytykujących JOW-y. Krytyka nie dotyka sedna sprawy, czyli problemów wewnętrznych w partiach politycznych. W partiach dominujących w Polsce dochodzi do ciężkich patologii, to nie są demokratycznie funkcjonujące struktury. Polska polityka mogłaby zostać uzdrowiona dzięki zmianie ordynacji wyborczej. Obecnie sekretarka przewodniczącego partii ma więcej do powiedzenia niż poseł czy senator. Dyscyplinuje się posłów, którzy mają zobowiązania wobec swoich wyborców, muszą je porzucić, bo tego chce prezes danej partii. Posłowie się słuchają, bo to prezes partii decyduje, kto znajdzie się na liście w następnych wyborach. Nie znam innej metody na naprawę tej sytuacji jak zmiana ordynacji na JOW – mówi Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic i prezes Związku Miast Polskich.
– Referendum, które odbędzie się 6 września jest pomijane w dużych mediach. Jeśli mówi się o referendum, to głównie źle. To święto demokracji. Jest to najlepsze narzędzie wpływania obywateli na to, co wydarzy się w naszym kraju – mówi Paweł Strumiński. – Uważam, że każdy z nas powinien wziąć udział w referendum i zagłosować za JOW-ami. Dzięki nim mamy szansę wybrać posłów i senatorów, którzy będą odpowiadali wyłącznie przed wyborcami, a nie przed prezesem danej partii. Często interesy partyjne nie idą w parze z interesami wyborców. Poseł, który chce znaleźć się na liście wyborczej musi służyć partii, a nie wyborcom. Inaczej władze partii go usuną – argumentuje Paweł Strumiński, zawodowo radca prawny.
Ani Frankiewicz, ani Strumiński w nadchodzących wyborach nie startują. – Zależy nam, aby obywatele mogli mieć wpływ na to, co dzieje się w naszym kraju. Chcemy, żeby posłowie lepiej pracowali dla swoich wyborców. Dzięki Jednomandatowym Okręgom Wyborczym jest na to szansa – przekonuje Strumiński.
Referendum odbędzie się w najbliższą niedzielę, 6 września. Więcej na ten temat tutaj.
a ja pi..dole opinię prezydenta F. a także Pawła Strumińskego, ich zresztą też …
ja idę na referendum ale dla mnie ważniejsze jest zlikwidowanie finansowania partii politycznych a za JOW zagłosuje przy okazji
Ja idę głosować za JOW.!!!!!