Skierowanie materiałów wraz z dokumentacją fotograficzną do Sanepidu i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego, to wynik porannej kontroli pojazdu dostawczego przewożącego pieczywo.
Okazało się, że samochód nie był przystosowany do przewozu żywności, a kierowca nie miał odpowiednich badań. A wszystko zaczęło się od kłębów czarnych spalin z układu wydechowego, na jaki zwrócili uwagę mundurowi z gliwickiej drogówki.
Do kontroli doszło około 8.20 w Gliwicach na ulicy Toszeckiej. Mundurowi z gliwickiej drogówki patrolujący miasto, natknęli się na samochód dostawczy, z którego układu wydechowego wydobywały się czarne kłęby spalin. Po zatrzymaniu pojazdu do kontroli okazało się, że służy on do przewozu pieczywa.
Pojazd należał do piekarni z terenu powiatu gliwickiego.
Policjanci sprawdzili, że pojazd jest niesprawny technicznie – miał zużyte opony i wydzielał nadmierną ilość spalin z układu wydechowego. Nie posiadał również wymaganego zezwolenia do przewozu żywności udzielanego przez Sanepid i nie był oznakowany w odpowiedni sposób, jako pojazd przewożący pieczywo. Kierowca natomiast nie posiadał wymaganych badań do kontaktu z żywnością i środków higieny niezbędnych podczas przewozu takich towarów, m.in. fartucha ochronnego, rękawiczek itp.
Wiele do życzenia pozostawiał również stan czystości wnętrza pojazdu, szczególnie, że przewożono w nim żywność.
Stróże prawa zatrzymali dowód rejestracyjny samochodu. Sprawie „przyjrzy się” również Sanepid, gdzie zostanie przekazana dokumentacja z kontroli.
Kacper Strojny
Mona by pod jeszcze jedna firme 🙂 ktora dobrze znam ktora tak robi 😛
W Gliwicach jest piekarnia, od parę lat nawet sieciowa, rozwija się, ale te dopiero potrafią…Plac Piastów, wychodzi, wiadomo z busu, kierowca, wyciąga pieczywo w skrzynkach-standard i normalnie ciągnie po chodniku do sklepu…Skrzynki dziurawe, potem przekładane nie wiadomo jak, która była z dołu, która z góry…Widziałam to, więc nigdy w życiu tej piekarni…
Trzeba być niezłym zjebem, żeby taką akcję odwinąć. Brawo!
Powinniście poinformować jakie piekarnie obsługiwał żeby ludzie byli świadomi gdzie jest zanieczyszczone pieczywo
Wracam z pracy po 5 to widzę jak „obsługiwane” są sklepy spożywcze … Na tych parę co mijam po drodze i do których dostarczane jest pieczywo , może jeden dostawca jest w fartuchu . Fury jakby myjni od lat nie widziały . I tak jak „Anka” napisała , pojemniki ciągnięte po chodniku .