Władze Gliwic wymyśliły sobie, że o wszystkim, co dzieje się w kulturze w mieście decydować będzie jedna osoba. Dyrektor instytucji o szumnej nazwie Centrum Kultury Victoria. To ten człowiek autorytarnie zadecyduje, która organizacja dostanie pieniądze na organizację zajęć kulturalnych, a która nie. To on będzie decydował jakie będą koncerty czy inne wydarzenia w Gliwicach. Instytucji jeszcze nie ma, jednak od ponad roku w tajemnicy i zaciszu gabinetów trwają prace nad jej kształtem. Tak byłoby zapewne nadal gdyby nie nasza publikacja na ten temat.
Obietnice a rzeczywistość
Prezydent Adam Neumann, przyzwyczaił już nas, że do swoich obietnic wyborczych ma stosunek luźno-niedbały. Również w tym przypadku deklaracje o konsultowaniu z mieszkańcami ważnych kwestii, gadki o współpracy z różnymi środowiskami nie doczekały się realizacji. O chęci utworzenia przez miasto nowej i kosztownej superinstytucji nie wiedzieli radni, nie wiedzieli mieszkańcy, animatorzy kultury, ani społecznicy. O wszystkim co dotyczy nowej instytucji decyduje znana z chęci działania i tryskająca energią Bogna Dobrakowska – dyrektor miejskiej biblioteki, zaangażowana w kampanię wyborczą prezydenta Neumanna, który właśnie jej powierzył to odpowiedzialne zadanie. Dobrakowska jest wiceprzewodniczącą GIO, czyli stowarzyszenia-przybudówki Frankiewicza i Neumanna.
Bomba wybuchła gdy okazało się, że zlikwidowany zostanie Młodzieżowy Dom Kultury, bo za późno zorientowano się, że pracujące tam osoby zatrudnione są na podstawie Karty Nauczyciela i nie można ich tak po prostu „przenieść” do Victorii.
Po publikacji na naszym portalu informacji o tych zamiarach, miasto nie mogło dłużej udawać że nic się nie dzieje. Odbyły się burzliwe spotkania z pracownikami MDK oraz radnymi z Komisji Edukacji, Kultury i Sportu.
Wiemy, ale nie powiemy?
Na tym ostatnim, dość kuriozalnym, spotkaniu dowiedzieliśmy się, że władze miasta, które od ponad roku pracują na projektem – nazwijmy go V1, nadal nic nie potrafią o nim powiedzieć lub powiedzieć nie chcą.
Nie wiadomo jakim budżetem ma dysponować ta instytucja, dlaczego zdecydowano się na jej powołanie, czym ma się zajmować, ile osób będzie zatrudniać, dlaczego MDK musi być zlikwidowany i generalnie – po co nam to wszystko. Trudno bowiem poważnie traktować informacje o ”rozszerzeniu oferty kulturalnej” i konieczności zagwarantowania warsztatów edukacyjnych dla osób w przedziale 20-40 lat.
Wiemy natomiast, że miasto już zwróciło się do wojewody z zapytaniem, czy koniecznie należy ogłaszać konkurs na stanowisko dyrektora tej instytucji (w domyśle – mamy już swojego kandydata).
Decyzje o przyznawaniu pieniędzy na praktycznie wszystkie działania kulturalne w mieście będą podejmowane jednoosobowo przez dyrektora nowej instytucji (dotychczas robiła to 6 osobowa komisja w Wydziale Kultury). Ta jedna osoba zdecyduje, kto otrzyma pieniądze np. na festiwal, czy zajęcia dla dzieci, a kto nie.
Ani kroku wstecz
Miasto nie przychyliło się do propozycji radnych, aby nad projektem nowej instytucji kultury popracować wspólnie z osobami, które w gliwickiej kulturze działają od lat, menadżerów, pracowników MDK lub nawet mieszkańców. Choć nadal mamy stan pandemii, ograniczenia w działalności kulturalnej i nie ma uzasadnienia dla pośpiechu w powoływaniu instytucji miasto upiera się, by rozpoczęła działalność 1 stycznia 2022 r. Zastępczyni Neumanna Ewa Weber powiedziała, że jeżeli ktoś ma zrobić krok wstecz to… media, które ujawniły, iż władze Gliwic pracują nad nową instytucją i chcą zlikwidować Młodzieżowy Dom Kultury…
Biedny dyrektor Michałuszek
Na osobną uwagę zasługuje tu postawa dyrektora MDK – Sebastiana Michałuszka. Pan dyrektor, który jest w sprawę powołania nowej instytucji zaangażowany od samego początku, nie uznał za stosowne powiadomić o tych planach swoich pracowników. Choć w istotnym stopniu ich dotyczą. Olbrzymie zaangażowanie z jakim, dość nieudolnie, przekonywał jak potrzebna jest ta nowa instytucja każe domniemywać, że w ten sposób stara się zapewnić sobie miejsce pracy pod nowym kierownictwem.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że pan dyrektor w ramach MDK nie może rozwinąć skrzydeł, ma mnóstwo pomysłów, ale nie może ich realizować, bo miasto nie daje mu pieniędzy.
A w nowej instytucji dostanie. Może nawet z innych źródeł. Może na przykład z wynajmu wyremontowanej niedawno sali w Bojkowie na wesela lub inne uroczystości. I żeby pracownicy się nie martwili, bo to tak naprawdę dla ich dobra. Wprawdzie nie wiadomo ilu ich zostanie, ale będzie fajnie. Dlaczego dyrektor nie miał odwagi stanąć murem za swoimi pracownikami? Dlaczego nie miał odwagi powiedzieć im, że są plany likwidacji MDK?
Wszystko to wina mediów
Pani wiceprezydent Ewa Weber poinformowała radnych, że całe zamieszanie wokół sprawy nowej instytucji to wina mediów, które sprawę nagłośniły. Z pracownikami MDK miała spotkać się już ROK temu, ale rzekomo nie zrobiła tego przez pandemię. Spotkała się z nimi dopiero po naszej publikacji i… odbyło się to w szczycie trzeciej fali pandemii.
Ewa Weber nie znalazła czasu dla pracowników MDK przez kilka długich miesięcy, ale za to dała im „aż” 2 tygodnie na decyzję, gdzie chcą dalej pracować. Cóż za wspaniałomyślność.
Zobacz też:
– Bardzo tajna instytucja w Gliwicach. Dlaczego próbuje się ją ukryć?
– Likwidacja Młodzieżowego Domu Kultury. Pracownicy proszą radnych o pomoc
Bardzo sympatyczna ta Weber. Widać, że Zabrza
Po zabrzańsku
Może w końcu gliwiczanie wybiorą swoich mieszkańców do rządzenia naszym miastem. Pani Weber to tylko przykład. Nad kierunkami rozwoju miasta do 2030 będą pracować „eksperci” – żaden nie jest gliwiczaninem…. Jaki klucz był wyboru – czy taki jak Pani Weber?
apeluję do pracowników Mdeku!!!! NIE DAJCIE SiĘ ZASTRASZYĆ!!!!! Nie dajcie się jakiejś babie z Zabrza!!!!!!! Nie dajcie się siwemu dziadkowi!!!!!!! oni nie wiedzą co to prawdziwa kultura więc chca likwidować
Import urzędasów z Zabrza zaczyna przynosić efekty. Jeśli na to stanowisko zostanie w konkursie wyłoniona Bogna Dobrakowska to powinna odrazu zostać powiadomiona prokuratura bo bedą spore podejrzenia że był ustawiony.Tak być nie będzie
Żeby zajmować się kulturą, trzeba odczuwać naturalną potrzebę uczestniczenia w niej – brać udział w wydarzeniach kulturalnych naszego miasta – koncertach, wystawach, spotkaniach autorskich – czy ktoś kiedyś widział na nich obie aspirujące do zajmowania się kulturą panie? Kultura to coś więcej niż maszerowanie z przedszkolakami i marżonetkami do dmuchańców w Parku Chopina – sorry, ale pachnie prowincją
Neumann załatwił nas tą Weberową. Ciekawe jakie kolejne pomysły z Zabrza zostaną przeflancowane do Gliwic. Na strach już chyba za późno, wyczekajmy do wyborów. Afera gliwicka z udziałem śląskiej sieci metropolitalnej nie zrobiła na nich wrażenia. Podobnie będzie z gliwicką kulturą i pozostałymi pomysłami.
Ejjj u nas placówki wychowania pozaszkolnego (taką jest właśnie MDK) mają się dobrze, więc to jakiś pomysł nówka sztuka…
Mają się dobrze, bo nie macie Weberowej…