Niestety, gdy miasto posprząta jedno dzikie wysypisko, zaraz pojawia się kolejne.
– Miałem dziś okazję przejść pieszo ze Starych Gliwic do Ostropy. Fakt istnienia na tej drodze dzikich wysypisk śmieci jest dobrze znany mieszkańcom obu dzielnic. Zawsze kojarzyła mi się ona z górami różnego rodzaju odpadków – opon, części samochodowych, lodówek, gruzu – pisze w e-mailu do naszej redakcji pan Jakub.
– Postanowiłem podzielić się tymi widokami z redakcją. Mógłbym dopisać cały artykuł piętnujący głupotę i zatrważającą mentalność ludzi, ale najzwyczajniej nie mam do tego sił – pisze nasz Czytelnik.
Dzikie wysypiska pojawiają się jak grzyby po deszczu. Miasto stara się je na bieżąco usuwać, jednak zaraz w innym miejscu pojawia się kolejne.
Straży Miejskiej często udaje się złapać sprawców bałaganu. W odpadach wysypywanych na poboczach dróg, w lasach i na polach często znajdują się różne rachunki i faktury. Dzięki temu strażnicy docierają do osób śmiecących.
Informację dostaliśmy na [email protected]
Wyślij nam informację!
Masz informację, zdjęcie lub film i chciałbyś pokazać je innym? Nic prostszego!
Wyślij nam Twoje info na adres [email protected]
no nienormalni ludzie! sami sobie szkodzimy… porazka