Z bloku przy ul. Rapackiego na osiedlu Obrońców Pokoju ewakuowano około 60 osób. Wszystko z powodu gróźb, które padły z ust jednego z mieszkańców budynku.
18-letni mężczyzna zagroził, że wysadzi blok. Kilka minut wcześniej miał zachowywać się agresywnie, rozbijać butelki na klatce schodowej i kopać w drzwi. Sąsiedzi wezwali policję. Gdy przed mieszkaniem mężczyzny pojawili się funkcjonariusze zaczął on grozić wysadzeniem bloku. Przez kilkadziesiąt minut trwały negocjacje policjantów z mężczyzną. W końcu przyniosły efekt.
Mężczyzna trafił już w ręce stróżów prawa. Prawdopodobnie zostanie przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Nie wiadomo czy był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Ewakuowani mieszkańcy przez kilka godzin byli w pobliskiej szkole. O godz. 21.00 wrócili do swoich mieszkań.
[flashvideo file=”https://infogliwice.pl/filmy/2013_11/20131114_obroncow.flv” /]
realizacja: KMP w Gliwicach
ciekawe czy już narkotyki czy jeszcze dopalacze????
Pewnie jakiś naćpany idiota
Ma z głowa i tyle tylko sluzby maja pelne rece roboty a jak by wydarzyl sie powazny wypadek to by sie okazało ze nie ma wolnych radiowozów karetek pogotowia itp
NIKT NIE POWINIEN NIKOGO OCENIAĆ JAK KOGOŚ SIĘ NIE ZNA!!!!
ale wy ********** sytuacji a gadacie , no najlepiej osadzac kogos a siebie się nie widzi , co wy wszyscy tacy swieci czy co? debile jesteście i tyle.
Podobno z tym gościem juz wczesniej jakies problemy sąsiedzi mieli, więc nie róbcie z niego takiego niewinnego. Ciekawe, kto zapłaci za tą całą akcję policji, straży itd. Mam nadzieję, ze on.
to skoro z tym gościem były jakieś problemy to ja sie pytam DLACZEGO?nikt nie pomógł mu,nie zainteresował się?Dlaczego dopiero taka sytuacja otwiera ludziom oczy?Łatwo osądzać innych…a czy ktos sie zastanowił dlaczego doszło aż do takiej desperacji?Ja tego chłopaka z widzenia znam,i jest mi go cholernie żal.Swoje przezył,stracił rodzicówa a tu jeden z drugim martwi sie kto za akcje zapłaci…płakac sie chce…znieczulica!!!1
Jakąkolwiek miałby sytuacje nie moze ona usprawiedliwiać takiego wystepku. Grożenie wysadzenia bloku a co za tym idzie grożenie życia innych niewinnych ludzi jest zbyt poważne by zastanawiać się teraz nad jego cieżkim losem.
Ja nie usprawiedliwiam,chodzi mi o to że ludzie opluwają nie tyle czyn co samego chłopaka.To co zrobił to poważna sprawa…pewnie poniesie konsekwencje i do końca życia bedzie napiętnowany.Mam nadzieje że teraz ktoś sie zainteresuje tym chłopcem bo daleko mu do dorosłości i sprowadzi go na właściwą droge.Bo niestety zostało on skrzywdzony przez los i nie miał kto go właściwie ukształtować…Czasami w sekunde mozna sobie i innym zmarnować życie. ” To, co dziś powiemy, będzie zapomniane, ale to, co uczynimy, będzie trwało tysiąc lat”A.H
znam gościa mój kolega obok niego mieszka sam w miejscu wybuchu bomby bylem i badam sprawę. wiem już dokładnie kto to i znam jego szajkę pewnie będą coś knuli sam widziałem gościa który chciał wysadzić blok w powietrze
Sądze że ten chłopak nie chciał wysadzić bloku,ani nikomu krzywdy zrobić…poprostu powiedział o jedno słowo za duzo do policjanta, a policja nie może lekceważyć takich wyskoków i musiała reagować…chłopak był pod wpływem jakiś narkotyków i coś w nim pekło,a człowiek nie jest do końca świadom co mówi.Zresztą jakby mógł wysadzić blok skoro gazu nie miał?ani żadnej broni by komuś krzywde wyrządzić…Mam nadzieje że trafi teraz w dobre ręce i pomogą mu,bo żal chłopaka.Życze mu ja najlepiej.
Szczerze współczuję temu chłopakowi, chyba faktycznie miał sytuację nie do pozazdroszczenia. Niestety w dzisiejszych czasach trudno mówić o powszechnej empatii, a co gorsza często sama osoba znajdująca się w trudnej sytuacji, zamyka się w sobie i ewentualną pomoc odrzuca. Mam nadzieję, ze psychologowie pomogą temu chłopakowi, a ludzie ułatwią mu powrót do rzeczywistości . Pozdrawiam wszystkich
Jasne, jemu trzeba pomów. A kto pomoże ludziom, którzy z nim mieszkają? Którzy się go już wcześniej bali, wobec których był agresywny?
A może ta agresja, to wołanie o pomoc ?!
jego macocha miala zaopiekowac sie nim po smierci jego ojca ,ona obiecala ze sie nim zajmnie.Kiedy on dzwonil do niej jakis czas temu to go olala…
niech sasiedzi walą ,walą do drzwi……………….
Jego problem trwa już od 18 lat, po śmierci ojca, pozostał pod opieką chorej , nieleczącej się matki, która nie traktowała go tak, jak należy traktować dziecko. Najgorszy jest w tym wszystkim fakt, że szkoła, instytucje państwowe , kuratorzy sądowi, nie zadziałali wystarczająco odpowiednio szybko, by pomóc chłopcu. Tak więc nie dziwmy się , że zachował się jak się zachował. Widocznie musiał zwrócić na siebie uwagę w tak drastyczny sposób, bo to co zrobił przekłada się nie na chęć zrobienie komuś krzywdy ale krzyczenie o pomoc dla siebie samego.Mam nadzieję,że chłopiec trafi w ręce dobrych specjalistów, którzy pomogą mu zmienić… Czytaj więcej »
Specjalisci swoją drogą muszą mu pomóc, ale ludzie (sąsiedzi, znajomi, rodzina dalsza) też powinni mu ułatwić, a nie obwiniać.
Czasem zrozumienie takiego dramatu z perspektywy ciepłego i wygodnego fotela wydaje sie być baaardzo trudne, dopiero jak nas samych spotka coś złego, wtedy domagamy się zrozumienia od innych. Przykre to bardzo.
Trzymam kciuki za tego chłopaka, wierzę ze wyjdzie na prostą.
Olaa – tylko że sąsiedzi nie osądzają z „perspektywy ciepłego wygodnego fotela” ale z miejsca gdzie są zagrożeni przez tegoż typa. Zostali wywaleni z domów, obrzucani jajami, wyzwiskami, mieli niszczone drzwi na klatce schodowej. Naprawdę uważasz że chciałabyś mieszkać z kimś takim?
Zgadzam się, ze to na pewno nie jest przyjemne, tez miałam „problematyczne” sąsiedztwo i w tej chwili wypowiadam sie z perspektywy ciepłego fotela 🙂 Pytanie tylko, czy w Waszym przypadku był to jednorazowy incydent o takim nasileniu, czy takie sytuacje powtarzały sie notorycznie. Chłopak sie pogubił, na pewno nie mozna go chwalic i usprawiedliwiac, bo poczuje się zupelnie bezkarny, ale nie mozna tez drastycznie się od niego odciąć.
Zachowywał się agresywnie od samego rana,a nie kilka minut wcześniej przed przybyciem policji do której strzelał z okna z pistoletu wiatrowego,z którego strzelał dzień wcześniej w kierunku placu zabaw dla dzieci.Wciągu feralnego dnia od rana rzucał słoikami,lampami i innym szkłem z trzeciego piętra mieszkania na chodnik którym ludzie chodzą do pobliskich sklepów i dzieci do szkoły.Negocjacje policji z psycholem trwały od godz.17 do godz.21,15,To nie jest kilka minut stania mieszkańców na dworze.Takie sytuacje,ale o mniejszej skali trwają od kilku lat,policja jest stałym bywalcem jego mieszkania od lat i CO ???? WIELKIE NIC !!!!A mieszkańcy żyją nadal w ciągłym zagrożeniu.
ogółem to o tej sprawie już nikt nie pamięta ani nie mówi, słuch o mężczyźnie dawno (przynajmniej w moim mniemaniu) zaginął