Działająca od czerwca 2017 roku Pracownia Kardiologii Inwazyjnej w Szpitalu Miejskim nr 4 przy ul. Kościuszki 29 ratuje życie pacjentów z Gliwic i powiatu gliwickiego pomimo braku finansowania z NFZ.
Trafiają tu osoby w ostrych zespołach wieńcowych i z zawałami serca oraz z obrzękami płuc. Przyszłość tego miejsca jest wciąż niepewna, choć w pracowni przeprowadzono już ponad 1800 zabiegów angioplastyki w ostrych zespołach wieńcowych, koronarografii oraz wszczepień rozrusznika.
Do gliwickiego oddziału kardiologii, funkcjonującego od czerwca 2017 roku w poszerzonym zakresie i oferującego kompleksową, wysokospecjalistyczną opiekę kardiologiczną, trafiają pacjenci w stanach zagrożenia życia z Gliwic, Knurowa i Pyskowic oraz mniejszych miejscowości powiatu gliwickiego. Utrzymujący się od wielu miesięcy brak finansowania prac oddziału w ramach niepełnego kontraktu z NFZ-em powoduje, że nie ma tu planowych przyjęć. Obłożenie gliwickiej kardiologii jest jednak 100%, bo wykonuje się tutaj to samo, co w najlepszych śląskich placówkach, a ratuje każdego w stanie zagrożenia życia. Zespół kardiologów interwencyjnych, pielęgniarek i techników, kierowany przez dr. n. med. Tadeusza Zębika, pełni 24-godzinny dyżur non stop.
Gdy w połowie 2017 roku w Szpitalu Miejskim nr 4 uruchamiano nowoczesną pracownię kardiologii inwazyjnej, kontrakt dla niej gwarantował władzom miasta osobiście dyrektor śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Słowa nie dotrzymał, choć starania szpitala o zabezpieczenie świadczeń medycznych w zakresie kardiologii inwazyjnej przez NFZ zostały wsparte pozytywną oceną konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie kardiologii, dr. hab. n. med. Marka Gierlotki.
Z powodu braku pełnego finansowania dla oddziału, zaczął narastać dług całej gliwickiej placówki. Zaległości Funduszu z tytułu ratowania życia pacjentów sięgnęły już 8 mln zł.
Szpital, po wyczerpaniu arsenału dostępnych mu środków, napisał do prezesa NFZ-u, Andrzeja Jacyny, o podjęcie decyzji w sprawie pełnego kontraktu dla gliwickiej kardiologii. Prezes Funduszu scedował działania na dyrektora śląskiego oddziału NFZ-u, Jerzego Szafranowicza. Nakazał mu przeprowadzenie analizy obecnego stanu zabezpieczenia dostępu gliwiczan do świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie kardiologii inwazyjnej.
Ratujmy serca gliwiczan! Miasto nie odpuszcza.
Aby zapewnić finansowanie kardiologii inwazyjnej w Gliwicach, władze miasta zorganizowały spotkania z prezesem NFZ i dyrektorem śląskiego oddziału Funduszu, a także zaapelowały o silne wsparcie do parlamentarzystów reprezentujących ziemię gliwicką i wojewody śląskiego. Pisma zawierające prośbę o pomoc gliwiczanom w rozwiązaniu trudnej sytuacji szpitala oraz o informację zwrotną o podjętych działaniach otrzymali m.in. Jarosław Gonciarz, Piotr Pyzik, Barbara Dziuk i Wojciech Szarama oraz wojewoda Jarosław Wieczorek.
O tym, jak ważne jest funkcjonowanie w mieście kompleksowej, wysokospecjalistycznej szpitalnej opieki kardiologicznej z pełnym finansowaniem ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia nie trzeba nikogo przekonywać. Dane Narodowej Bazy Danych Zawałów Serca AMI-PL pokazują najdobitniej, że przed uruchomieniem Pracowni Kardiologii Inwazyjnej w Szpitalu Miejskim gliwiczanie z zawałem serca i mieszkańcy ościennych miejscowości byli leczeni inwazyjnie rzadziej, a ich śmiertelność była wyższa niż przeciętnie w województwie śląskim.
W 2016 roku aż 453 pacjentów z zawałem serca, wymagających natychmiastowego leczenia inwazyjnego, w stanach zagrożenia życia transportowano z gliwickiego szpitala do Zabrza, Kędzierzyna-Koźla, Rybnika i Katowic.
o 45 minut później niż pozostali mieszkańcy województwa śląskiego. Chorzy byli narażeni na powikłania, często bezpośrednio zagrażające życiu, a także zwiększenie ryzyka wystąpienia pozawałowej niewydolności serca.Tymczasem od początku działalności Pracowni Kardiologii Inwazyjnej w Szpitalu Miejskim wykonano tam ponad 1 800 zabiegów, w tym ponad 1 700 zabiegów angioplastyki w ostrych zespołach wieńcowych i koronarografii, a także zabiegi wszczepienia rozrusznika. Najmocniej świadczy to o bardzo dużym zapotrzebowaniu na tego rodzaju usługi.
Z OSTATNIEJ CHWILI
Decyzją Sądu Okręgowego w Gliwicach z 12 grudnia ub.r. Narodowy Fundusz Zdrowia zobowiązany został do zapłacenia Szpitalowi Miejskiemu nr 4 kwoty 7 440 066,81 zł wraz z ustawowymi odsetkami za świadczenia zdrowotne udzielone pacjentom w stanie nagłym.
NFZ, czyli Narodowa Frakcja Zabójców, ma się dobrze.
Kardiologia powinna być w Gliwicach przecież nas jest dużo i truli nas czym się dało
Słusznie. Gliwiczanie powinni walczyć o swoje zdrowie. O swoje życie.
Zlikwidować NFZ. Brawo władze miasta.
Właśnie dlatego gliwiczanie powinni zrobić wszystko, by wywrzeć nacisk na NFZ i rządzący w Polsce PiS, by nam nie odbierali kontraktu na kardiologię, bo znowu gliwiczanie będą wożeni do innych miast i będą umierać.
Likwidacja nfz